O północy pierwszego lipca wygasł kontrakt Lionela Messiego z katalońską Barceloną. Choć zarząd i kibice drużyny wierzą, że argentyński geniusz podpisze kolejną umowę, to przyszłość jednego z najlepszych piłkarzy świata nadal pozostaje pod znakiem zapytania.
7478 - tyle dni Lionel Messi grał w barwach Dumy Katalonii, zdobywając uznanie i podziw na całym świecie. W tym czasie jednak, Argentyńczyk nie tylko odniósł wiele sportowych sukcesów, ale i poniósł kilka dotkliwych porażek. Najbardziej pamiętną z nich jest zeszłoroczna porażka z Bayernem Monachium w ćwierćfinale Ligi Mistrzów UEFA. Barcelona przegrała wówczas haniebnie 8:2, jedną z bramek przeciw drużynie Messiego strzelił Robert Lewandowski.
Choć zarząd klubu jest spokojny o nowy kontrakt z argentyńskim pomocnikiem, fakt jest faktem - Leo Messi jest aktualnie bezrobotny. Po raz pierwszy od dwudziestu lat.
Messi był istotnym źródłem przychodów dla Dumy Katalonii. Piłkarz generował nawet 25-30% dochodów klubu m.in. dzięki sprzedaży koszulek ze swoim nazwiskiem. Ponadto, jego postać przyciągała do F.C. Barcelony wielu sponsorów. Niepodpisanie kolejnej umowy będzie więc oznaczać katastrofę finansową.
Pandemia COVID-19 obnażyła kruche finansowe fundamenty współczesnego futbolu. Nie inaczej było w przypadku klubu z Katalonii - Barcelona znalazła się w dramatycznym położeniu, pozbawiona dochodów ze sprzedaży biletów na mecze. Aby podreperować budżet, władze klubu zamierzają pozbyć się zawodników z wysokimi pensjami i obniżyć wynagrodzenia pozostałym piłkarzom. Czy Messi przystanie na taki scenariusz?
Pomocnik za cztery lata gry w Dumie Katalonii zainkasował aż 555 milionów euro. Być może nie przystanie na przedłużenie kontraktu, jeśli Barcelona nie obieca mu podobnie zawrotnego wynagrodzenia. Co wtedy? Chętnych na europejskim podwórku na pewno nie zabraknie, jednak na Messiego stać będzie wyłącznie kluby z absolutnej czołówki.