Celem biathlonowej kadry kobiet na sezon 2024/25 jest zajęcie miejsca w pierwszej dziesiątce Pucharu Narodów - powiedział trener Tobias Torgersen miesiąc przed startem Pucharu Świata. To pozwoliłoby biało-czerwonym zakwalifikować na igrzyska olimpijskie 2026 pięć zawodniczek.
Reprezentacje, które tej zimy zajmą pierwsze trzy miejsca w Pucharze Narodów - na którego kształt składać się będą wyłącznie wyniki zawodów PŚ - będą mogły zabrać na igrzyska do Włoch sześć zawodniczek. Te z pozycji 4-10 - po pięć, a z lokat 11-20 - po cztery.
Dlatego wyniki poszczególnych zawodów w tym sezonie będą szczególnie ważne. Nie wpłynęło to jednak znacząco na okres przygotowawczy. „Przed tym sezonem nie były wprowadzane żadne specjalne przygotowania. Po prostu realizowane są długofalowe koncepcje szkoleniowe trenerów, które uwzględniają sezon kwalifikacyjny, olimpijski i same igrzyska” - poinformowała dyrektor sportowa Polskiego Związku Biathlonu Agnieszka Cyl.
Jej słowa potwierdził też Tobias Torgersen. „Ten okres przygotowawczy, biorąc pod uwagę liczbę zgrupowań i treningów, był podobny jak poprzedni. Od początku plan był taki, żeby z każdym kolejnym rokiem zwiększać obciążenia, ale nie chciałem też wprowadzać jakichś rewolucyjnych zmian. Jestem zadowolony z postępów, jakie zawodniczki zrobiły w ostatnich dwóch latach. To pokazuje, że nasz plan treningowy działa i przynosi efekty” - wyjaśnił trener.
Podopieczne Torgersena zdołały zająć 10. miejsce w Pucharze Narodów w ubiegłym roku, ale wówczas jeszcze nie przekładało się to na kwalifikacje do najważniejszej imprezy czterolecia, której gospodarzami za półtora roku będą Mediolan i Cortina d'Ampezzo. „Możemy dokonać tego znowu, choć mamy świadomość, że nie będzie łatwo, bo przecież inne reprezentacje też cały czas się rozwijają. Ale tej zimy możemy liczyć na pomoc Kamili Żuk, która opuściła większość poprzedniego sezonu z powodu kontuzji” - przypomniał Torgersen.
W sierpniu 2023 roku uważana za liderkę polskiej kadry Żuk miała wypadek podczas zgrupowania we Włoszech i poważnie uszkodziła stopę. „Miała bardzo skomplikowaną kontuzję stawu skokowego. Przeszła w sumie trzy operacje, ostatnią w kwietniu, ale w tej chwili uczestniczy już praktycznie we wszystkich zajęciach na treningach. Wciąż ma kłopot z bieganiem i nie może wykonywać tak dużo treningów biegowych jak inne zawodniczki, ale nadrabiamy to na nartorolkach, nartach czy na rowerze. Nawet w okresie rehabilitacji ciężko pracowała, robiła indywidualne, alternatywne treningi, i wykonała świetną pracę” - relacjonował norweski szkoleniowiec.
W trwającym okresie przygotowawczym zarówno kadra kobiet, jak i mężczyzn, ustrzegły się poważnych urazów. „Pod tym względem jest w tym roku lepiej niż w zeszłym sezonie. Przygotowania przebiegają bez przeszkód” - zapewniła Cyl.
Do zawodowego sportu po urodzeniu dziecka wraca także jedna z najlepszych polskich biathlonistek Monika Hojnisz-Staręga, która nie startuje od sezonu 2022/23. Ponieważ jej przerwa trwała ponad dwa lata, brązowa medalistka mistrzostw świata z 2013 roku utraciła wszystkie punkty kwalifikacyjne IBU i w związku z tym nie może wrócić bezpośrednio do rywalizacji w najbardziej prestiżowym cyklu. To z kolei oznacza, że nie ma zagwarantowanego miejsca w mistrzostwach świata, które odbędą się 12-23 lutego w szwajcarskim Lenzerheide. „Monika przede wszystkim musi uzyskać określoną liczbę punktów kwalifikacyjnych IBU (150), które zdobywa się w zawodach Pucharu IBU i Pucharu Świata, aby uzyskać kwalifikację do PŚ. Jeśli jej wyniki będą zadowalające, na początku przyszłego roku może wrócić do elity i powalczyć o powołanie na mistrzostwa świata” - tłumaczyła Cyl.
Trener Torgersen zapewnił z kolei, że chętnie powita Hojnisz-Staręgę na stałe w kadrze A, kiedy tylko zawodniczka osiągnie odpowiednio wysoką formę. „Moniki nie ma w naszej grupie treningowej, będzie raczej mieć zajęcia indywidualnie albo z kadrą B, ale jestem z nią w stałym kontakcie i śledzę jej postępy. Z mojej perspektywy jej celem na ten sezon nie jest osiąganie konkretnych wyników czy jak największa liczba startów, tylko wypracowanie odpowiedniej, długotrwałej formy. Trochę czasu jej nie było i nie będziemy niczego przyspieszać” - podkreślił szkoleniowiec.
W kobiecej kadrze A jest obecnie sześć zawodniczek: Żuk, Anna Mąka, Joanna Jakieła, Kamila Cichoń, Daria Gembicka i Natalia Sidorowicz. Męską kadrę A tworzą: Andrzej Nędza-Kubiniec, Jan Guńka, Kacper Guńka, Marcin Zawół, Konrad Badacz i Patryk Bryn. „Mamy trzony kadr kobiecych i męskich, ale to nie znaczy, że nic już się nie zmieni. Ostateczne decyzje o powołaniach na pierwsze zawody Pucharu Świata zostaną podjęte dopiero pod koniec listopada. Później też wszystko zależeć będzie od dyspozycji poszczególnych zawodników. W przypadku czyjejś słabszej formy czy kontuzji ktoś inny może dołączyć do kadry A” - przekazała Cyl.
Pierwsze zawody PŚ planowane są na 30 listopada - 8 grudnia w fińskim Kontiolahti.
Źródło: PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.