Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz w niedzielę w Perth rozpoczną walkę o Puchar Hopmana i udaną inaugurację sezonu. Rok temu, debiutując w nieoficjalnych mistrzostwach świata drużyn mieszanych, tenisistka z Krakowa i Grzegorz Panfil dotarli do finału.
Radwańskiej poprzednio w australijskim Perth również miał partnerować Janowicz, ale łodzianina wyeliminowała kontuzja śródstopia. Zastąpił go wówczas Panfil, który pokazał się z dobrej strony (pokonał w singlu Kanadyjczyka Milosa Raonica) i wraz krakowianką byli największą niespodzianką imprezy. W decydującym pojedynku ulegli jednak parze z Francji - Alize Cornet i Jo-Wilfriedowi Tsondze 1:2.
Za kilka dni będą mieli okazję zrewanżować się "Trójkolorowym" za tę porażkę, choć kontuzjowanego Tsongę zastąpi Benoit Paire. W najbliższej - 27. - edycji turnieju zmierzą się z nimi bowiem w grupie B. Pozostałymi rywalami biało-czerwonych będą drużyny Australii i Wielkiej Brytanii. W grupie A wystąpią z kolei USA, Czechy, Kanada i Włochy. W każdym spotkaniu najpierw odbędą się dwa mecze singlowe, a potem pojedynek mikstów.
Szósta na światowej liście Polka trenowała pod koniec roku głównie w stolicy Małopolski, a kilka dni poprzedzających przylot do Perth spędziła w Miami, gdzie po raz pierwszy ćwiczyła pod okiem słynnej Amerykanki czeskiego pochodzenia Martiny Navratilovej. 18-krotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej, nowa członkini jej sztabu szkoleniowego - będzie pełnić rolę konsultantki podczas najważniejszych imprez w sezonie. Janowicz przygotowywał się zaś w rodzinnej Łodzi.
Organizatorzy Pucharu Hopmana zachwalali turniej, podkreślając, że wystąpi w nim wielu przedstawicieli światowej czołówki. Największą gwiazdą będzie Amerykanka Serena Williams. Liderka rankingu WTA stanie przed szansą na zostanie pierwszą w historii trzykrotną triumfatorką tej imprezy.
- Uwielbiam grać w drużynie, ponieważ na co dzień w tenisie wszystko opiera się tylko na tobie. Tu zaś jest okazja, by poczuć się częścią zespołu i grać dla kraju - podkreśliła 33-letnia zawodniczka, która cieszyła się z sukcesu już w 2003 i 2008 roku (partnerowali jej wówczas - odpowiednio - James Blake i Mardy Fish).
Tym razem miała grać z Jackiem Sockiem, ale wykluczył go uraz i został zastąpiony przez Johna Isnera. Reprezentanci Stanów Zjednoczonych będą faworytami otwierającego sezon halowego turnieju w Perth Arena. Na koncie USA ma łącznie sześć tytułów w tej rozgrywanej od 1989 roku imprezie.
W 27. edycji z powodu kłopotów zdrowotnych nie wystąpią również Czech Radek Stepanek (zamiast niego w składzie znajdzie się Adam Pavlasek) i przedstawiciel gospodarzy Nick Kyrgios. Tego ostatniego zastąpi Matthew Ebden. Będący 231. rakietą świata tenisista nie ukrywał radości z możliwości reprezentowania ojczyzny. Jak dodał, jego celem jest udany początek rywalizacji, za który uzna pokonanie Janowicza (43. ATP).
- Trenowałem w takich warunkach, jakie będą podczas meczu, przez ostatnie sześć tygodni. On przyleci z Europy, gdzie jest obecnie zimno. Mam nadzieję, że będzie w związku z tym trochę zardzewiały - podkreślił ze śmiechem 27-letni Australijczyk.
Mecz biało-czerwonych z gospodarzami rozpocznie się w niedzielę o godz. 10.30 czasu polskiego. By śledzić na żywo przebieg dwóch kolejnych spotkań Radwańskiej i Janowicza - z Brytyjczykami (Heather Watson i Andym Murrayem) i Francuzami - kibice będą musieli wykazać się dużą determinacją i zasiąść przed telewizorami już o godz. 3 rano. W zaplanowanym na 10 stycznia finale zagrają zespoły z pierwszego miejsca w tabeli z obu grup.
Po raz pierwszy w historii nieoficjalnych mistrzostw świata drużyn mieszanych na trybunach zabraknie Lucy Hopman - wdowy po patronie imprezy, Harrym. Mieszkająca na stałe w USA 94-letnia kobieta co roku przylatywała do Perth i wręczała nagrody zwycięzcom. Tym razem na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne.