Isaiah Thomas poprowadził Celtics do pierwszej wygranej w play off
Tylko jednej z drużyn gospodarzy udało się w piątek przerwać serię zwycięstw rywali w pierwszej rundzie play off ligi NBA. Boston Celtics wygrali na swoim parkiecie z Atlanta Hawks i w rywalizacji do czterech wygranych przegrywają już tylko 1:2. W pozostałych meczach faworyci San Antonio Spurs i Cleveland Cavaliers odnieśli trzecie kolejne zwycięstwa nad odpowiednio Memphis Grizzlies i Detroit Pistons.
Celtics z dużym animuszem rozpoczęli spotkanie z Hawks. Po pierwszej kwarcie prowadzili już 17 punktami. Goście starali się sukcesywnie odrabiać straty, co jednak kosztowało ich dużo sił i w końcówce znowu Bostończycy udowodnili swoją wyższość ostatecznie wygrywając 111:103. Bezapelacyjnie królem parkietu był tego dnia Iasaiah Thomas. Obrońca Celtów zdobył 42 punkty i dołożył do tego cztery zbiórki. W drużynie z Atlanty wyróżnili się Jeff Teague – 23 „oczka” oraz Tim Hardaway Junior i Kent Bazemore obaj po 20 punktów. Rywalizacja między czwartym i piątym zespołem konferencji wschodniej zaczyna się wyrównywać, przed drugim meczem w Bostonie jest tylko 2:1 dla Hawks.
Najlepsi na wschodzie w sezonie zasadniczym Cavaliers odnieśli natomiast trzecie zwycięstwo nad Pistons. Koszykarze z Detroit mogli mieć jeszcze nadzieję na sukces we własnej hali, kiedy na niespełna 4 minuty przed końcową syreną przegrywali zaledwie dwoma punktami, ale trójki J. R. Smitha i Kyrie'ego Irvinga w końcówce rozwiały wszelkie wątpliwości. Kawalerzyści wygrali 101:91 prowadzeni przez LeBrona Jamesa – 20 punktów, 13 zbiórek, 7 asyst, Kevina Love'a – 20 pkt, 13 zb oraz Irvinga, który był najlepszym strzelcem spotkania z 27 punktami na koncie. W drużynie gospodarzy cała pierwsza piątka zdobyła dwucyfrową liczbę punktów, najwięcej zaś Caldwell-Pope – 18.
Tymczasem na zachodzie obyło się również bez niespodzianki. Grizzlies tym razem stawili większy opór niż poprzednich spotkaniach tej rywalizacji, ale ostatecznie i tak musieli uznać wyższość Spurs, którzy wygrali 96:87. W drużynie Ostróg najlepiej punktował Kawhi Leonard – 32, natomiast w ekipie gospodarzy Zach Randolph – 20. Podopieczni Gregga Popovicha prowadzą w serii 3:0 i awans do kolejnej rundy mogą wywalczyć już w najbliższym spotkaniu.