Polska pokonała Ukrainę 1:0 po golu wprowadzonego z ławki Jakuba Błaszczykowskiego. Biało-czerwoni pomimo słabszej gry wywalczyli drugie zwycięstwo na Euro 2016. Wobec wygranej Niemców z Irlandią Północą nasza reprezentacja z siedmioma punktami zajęła drugie miejsce w grupie C. W 1/8 finału podopieczni Adama Nawałki zagrają ze Szwajcarią, to spotkanie już sobotę o 15.
Polacy rozpoczęli spotkanie z Ukrainą z kilkoma zmianami w podstawowej jedenastce. Trener Adam Nawałka dał odpocząć przede wszystkim zawodnikom, którzy mieli na koncie żółte kartki, a więc Piszczkowi, Mączyńskiemu i Grosickiemu. Na ławce zasiadł także Jakub Błaszczykowski. W ich miejsce w pierwszym składzie wybiegli Cionek, Jodłowiec, Kapustka i Zieliński. Zmieniło się także ustawienie naszej drużyny z 4-4-2 n 4-5-1 z Milikiem jako skrzydłowym i Zielińskim jako ofensywnym pomocnikiem.
Zaraz po rozpoczęciu spotkania Polacy wypracowali sobie dwie doskonałe okazje. Najpierw Lewandowski piętą podał do Milika, który wpadł z piłką w pole karne, przegrał jednak pojedynek z Pjatovem. Następnie to napastnik Ajaxu dośrodkował z lewej strony do gwiazdy Bayernu, ale Lewy nie kryty na jedenastym metrze uderzył wysoko ponad bramką. Po chwili bardzo dobrą okazję mieli Ukraińcy, uderzenie Jarmołenki w ostatniej chwili zablokował Pazdan. Ukraiński skrzydłowy w osiemnastej minucie znalazł się w jeszcze lepszej sytuacji, kiedy wyszedł sam na sam z Fabiański fatalnie jednak spudłował. Po dwóch stuprocentowych okazjach Polaków w pierwszych trzech minutach, to podopieczni Fomienki przejęli kontrolę nad środkiem pola i zaczęli przeważać. W kolejnej okazji Konoplianka zszedł do środka i uderzył z dystansu minimalnie niecelnie. Dwaj skrzydłowi, największe gwiazdy reprezentacji Ukrainy skrzydłowi, którzy do tej pory zawodzili we Francuskim turnieju, najwyraźniej przebudzili się na mecz z Biało-czerwonymi. Kolejna akcja Jarmołenki zakończyła się szansą Fedeckiego, ale ten niż zdołał opanować piłki. Po chwili ponownie zakotłowało się w naszym polu karnym, nasi obrońcy wybili piłkę w ostatniej chwili spod nóg Konoplianki. W grze podopiecznych Nawałki ewidentnie brakowało dyscypliny i pewności w obronie, którą prezentowali w poprzednich spotkaniach. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, ale było to zdecydowanie najsłabsze 45 minut w wykonaniu reprezentacji Polski.
Od początku drugiej części gry na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski w miejsce Piotra Zielińskiego i przeszliśmy na ustawienie 4-4-2. Zaraz po zmianie stron okazje miał Zinchenko, który uderzał głową nad bramką po dośrodkowaniu Konoplianki. Zmiana w przerwie przyniosła szybki rezultat, w 54 minucie po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Milik zagrał do Błaszczykowskiego, a ten zszedł do środka i huknął w okienko ukraińskiej bramki z 12 metra nie dając szans bramkarzowi i wyprowadził Biało-czerwonych na prowadzenie. Po chwili po błyskawicznym kontrataku rozegranym w trójkącie Błaszczykowski-Lewandowski-Kapustka z ostrego kąta uderzył ten ostatni, ale tylko w boczną siatkę. Ukraińcy jednak nie załamali się po stracie bramki i raz po raz nękali naszą obronę atakami. W 71 minucie Kapustkę, który dostał żółtą kartkę i nie zagra w najbliższym spotkaniu, zmienił Grosicki. Skrzydłowy Rennes szybko zaznaczył swoją obecność na boisku znakomicie dośrodkowując z wolnego do Milika, ten uderzył jednak obok słupka. Rywale nie ustawali w próbach wyrównania, z dystansu groźnie uderzył Rotań, Fabiański z najwyższym trudem wybronił ten strzał. Ostatecznie udało się utrzymać prowadzenie do końca.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Szczerba atakuje Nawrockiego, internauci nie pozostawiają suchej nitki na europośle KO
Kolejne zatrzymania osób z gangu legalizującego pobyt cudzoziemców
Tusk znów obiecuje pieniądze na zdrowie, ale internauci przypominają, że poprzednie obietnice skończyły się miliardami dla nielegalnej TVP
Polska 22 listopada – co wydarzyło się tego dnia