W nocy z soboty na niedzielę w nowojorskiej hali Barclays Center Krzysztof Głowacki pokonał jednogłośnie na punkty Steve\'a Cunninghama i obronił pas mistrza świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej. Pojedynek trwał dwanaście rund, podczas których Amerykanin aż czterokrotnie padał na deski.
Cunningham to zawodnik dobrze znany polskim kibicom boksu. W przeszłości dwukrotnie mierzył się z Krzysztofem Włodarczykiem, dwa razy również z Tomaszem Adamkiem. Z tych starć udało mu się wygrać tylko jedno, z popularnym „Diablo”. Krzysztof Głowacki mistrzem świata federacji WBO został w zeszłym roku po pamiętnej walce z Marco Huckiem. Pojedynek z Cunninghamem był pierwszym, w którym Polak bronił pasa.
Od początku walki polski pięściarz prezentował się lepiej. Jego przewaga uwidoczniła się zwłaszcza w drugiej rundzie, w której dwukrotnie posłał rywala na deski. Mimo knockdownów Amerykanin zdołał jednak dotrwać do gongu. Trzecia runda również upłynęła pod znakiem przewagi Głowackiego. Potem pojedynek zaczął się wyrównywać.
Cunningham ponownie leżał na deskach w dziesiątej odsłonie pojedynku po prawym prostym Polaka. Pod koniec walki bokserowi z Wałcza dało się we znaki zmęczenie. Pomimo tego w ostatniej rundzie jeszcze raz zaznaczył swoją dominację w tym pojedynku po raz czwarty powalając rywala. Wobec takiej postawy Głowackiego sędziowie nie mieli wątpliwości i jednogłośnie uznali go zwycięzcą starcia punktując: 116-108, 115-109 i 115-109.