Lewis Hamilton wygrał pierwszy w historii wyścig Formuły 1, który odbył się w Rosji. Drugi na metę przyjechał jego kolega z zespołu Mercedesa - Nico Rosberg. Tym samym stajnia z Brackley po raz pierwszy w historii sięgnął po mistrzostwo świata konstruktorów.
Niedzielny wyścig może zostać zapamiętany tylko i wyłącznie jako pierwsze wydarzenie w historii Formuły 1, które miało miejsce w Rosji. W kontekście wydarzeń sportowych rywalizacja w Soczi należała do jednej z najnudniejszych w tym sezonie. Pętla zaprojektowana przez Hermanna Tilke nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań i nie obfituje w miejsca umożliwiających wyprzedzanie. Jednocześnie świeży asfalt w korzystny sposób wpływał na stan ogumienia przez co dokonywała się powolna degradacja opon. Najlepszym przykładem takiego stanu rzeczy był występ Nico Rosberga, który na jednym komplecie opon przejechał aż 52 okrążenia.
Najszybszy okazał się Lewis Hamilton, któremu ciśnienie mogło podskoczyć tylko na pierwszym zakręcie, gdy jego partner z zespołu znalazł się przed nim. Jednakże Rosberga poniosła fantazja i nie zmieścił się w pierwszym zakręcie przez co był zmuszony do oddania pozycji Hamiltonowi. W dodatku podczas do hamowania Niemiec zblokował koła i był zmuszony do szybkiej wymiany ogumienia już po pierwszym okrążeniu. Nieplanowana wizyta w pit-stopie zmusiła Rosberga do przejechania praktycznie całego wyścigu na jednym komplecie opon.
Za kierowcami Mercedesa na mecie pojawił się Valtteri Bottas z Williamsa, który potwierdził świetną formę z sobotnich kwalifikacji. Pierwszą piątkę zamknęły bolidy ze stajni McLarena.
Dziewiąty dublet w tym sezonie w wykonaniu kierowców Mercedesa zapewnił ekipie z Brackley mistrzostwo świata konstruktorów, które jest zarazem pierwszym tego typu sukcesem w historii stajni. Tym samym przerwany został czteroletni okres dominacji bolidów Red-Bulla.
Lewis Hamilton jest coraz bliżej zdobycia tytułu mistrza świata. Niedzielne zwycięstwo było czwartym z rzędy sukcesem Brytyjczyka. W klasyfikacji generalnej dystansuje swojego partnera już o 17 punktów.
Teraz kierowców czeka dłuższa przerwa, gdyż następny wyścig odbędzie się dopiero 2 listopada na torze w Austin. Do końca sezonu pozostały trzy Grand Prix. Rywalizacja w ramach Fomuły 1 oprócz Stanów Zjednoczonych, zagości również w Brazylii i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.