Najważniejsze jest to, że te Mistrzostwa są, pomimo pandemii COVID-19. Są reprezentacje, które całą fazę grupową grały w swoich miastach: Anglia w Londynie, Dania w Kopenhadze czy Włosi w Rzymie. UEFA zdecydowała tak z powodu obostrzeń pandemicznych w całej Europie.
- Natomiast reprezentacja Polski musiała „wędrować” z Petersburga do Sevilli i z powrotem. Moim zdaniem bardzo niełatwa organizacja. Po takiej decyzji widać, kto rządzi UEFA. W każdym kraju organizującym ten turniej sytuacja pandemiczna jest inna. Moim zdaniem to jest bardzo ważny czynnik wpływający na ten turniej. W trakcie turnieju koronawirus jest bardzo ważnym elementem gry i wpłynął już na wyniki poszczególnych reprezentacji np. Hiszpanie, gdzie tylko dwóch piłkarzy na początku zgrupowania byli do dyspozycji trenera! - mówi trener Jacek Gmoch.
- Rozmawiałem już z wieloma programami sportowymi i usłyszałem pytanie typu, kto najbardziej zawiódł na Euro? Piłka nożna to jest sport zespołowy, nigdy nie będę oceniał indywidualnie piłkarzy, nawet gdyby to były gwiazdy pierwszej wielkości. Do indywidualnej oceny są sportowcy uprawiający dyscypliny indywidualne, a futbol jest sportem zespołowym. Po pierwsze: Trener Paulo Sousa musi zostać na stanowisku – powiedział Gmoch.
Czy Sousa zbawi kadrę?
- Uważam, że jest to jedyny człowiek, który może w tej chwili stworzyć drużynę z pomysłem strategicznym na nowo. Trener Adam Nawałka po sukcesie na mistrzostwach Europy 2016 miał problemy z odmłodzeniem kadry, zabrał większość tych samych graczy na Mistrzostwa Świata w 2018. Potem przyszedł trener Jerzy Brzęczek z celem odmłodzenia kadry, niestety to nie do końca wyszło.
- Myślę, że cel Sousy, czyli stworzenie reprezentacji na szybko przy jednoczesnym odmłodzeniu kadry nie pozwolił na wyjście z grupy. Są jednak podwaliny do dobrej gry. Ta drużyna pokazała momentami bardzo dobrą grę. Trzeba selekcjonerowi dać czas. Niestety, teraz turniej goni turniej, puchary gonią puchary, to wytrzymują tylko piłkarze-roboty i nie ma dobrego czasu, żeby zmieniać trenera.
Turniej wszedł w decydującą fazę. Kto faworytem?
- Odnosząc się do par ćwierćfinałów Euro 2020, trudno mi powiedzieć kto jest faworytem do wygranej- powiedział Jacek Gmoch.
Anglicy po latach porażek wreszcie mają drużynę na poziomie Światowym grającą na rezultat. Włosi grają dobrze, ale wystarczyło, że wyjechali z Rzymu i zagrali wyrównany mecz z Austrią.
Belgowie to „wieczny” faworyt o bardzo dużym potencjale. Włosi to rewelacja z eliminacji i fazy grupowej.
- Zaskoczeniem są Szwajcarzy, ale uważam, że ta reprezentacja ma koncepcję naturalizowania graczy np. z Bałkanów. Czy mają równorzędnych zawodników na ławce? U Duńczyków widać zjednoczenie i niezwykłą motywację w obliczu tragedii Christiana Eriksena i niesamowitą waleczność podopiecznych Hjumlanda.
Widać koniec koncepcji w reprezentacji Hiszpanii, którą wprowadził Guardiola do futbolu hiszpańskiego. Formuła się wyczerpuje. Barcelona i Real mają coraz większe problemy finansowe, a reprezentacja Hiszpanii to odczuwa.
Czesi pokazali niesamowitą zespołowość i konsekwencję w grze.
- W drużynie Ukrainy bardzo mi się podobał w meczu ze Szwecją młody Dovbyk. Niesamowicie silny gracz, który zasłużył na bramkę w tym meczu, a drużyna zyskała świetnego środkowego napastnika, który pomoże Jarmolence. Wytypować triumfatora jest bardzo trudno, ponieważ bardzo duży wpływ na wynik mają czynniki zewnętrzne i szczęścia.