Trener reprezentacji Polski Michał Probierz podkreślił, że - wbrew niektórych opiniom - informacja o kontuzji Roberta Lewandowskiego jest prawdziwa. "Na pewno nie zagra z Holandią, ale być może wróci na Austrię" - powiedział podczas pierwszej konferencji prasowej w Hanowerze.
Lewandowski doznał naderwania mięśnia uda w poniedziałkowym meczu towarzyskim z Turcją w Warszawie (2:1). Jak przekazał we wtorek lekarz kadry Jacek Jaroszewski, doszło do naderwania mięśnia dwugłowego uda, które wykluczy go z udziału w pierwszym meczu turnieju - 16 czerwca z Holandią.
Od tego czasu zaczęły jednak pojawiać się wątpliwości, czy to nie jest zasłona dymna w celu zmylenia rywali. Probierz kategorycznie odrzucił takie sugestie.
"Nie ma innego stanowiska niż to oficjalne. Tego jedynego, jakie przedstawił doktor Jaroszewski. Robert na pewno nie zagra w niedzielę z Holandią. Jeśli selekcjoner tej drużyny Ronald Koeman nie wierzy, to niech zadzwoni do Barcelony, pewnie ma tam znajomych (Holender grał w przeszłości w tym klubie - PAP)" - powiedział Probierz.
"Posłuchałem różnych wywiadów, opinii. Nie wiedziałem, że ludzie mają tak dużą wiedzę o kontuzjach. Ja mam pełne zaufanie do naszego sztabu medycznego. I wiem, że jeżeli coś mówimy, na dodatek oficjalnie, to po to, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości. Jest taki cytat: +Mów prawdę, a ludzie i tak będą myśleli, że kłamiesz+. Czego byśmy nie powiedzieli, to i tak będzie dodana do tego druga historia" - dodał.
Jak zaznaczył, w przypadku Lewandowskiego każdy kolejny dzień może przynieść coś nowego. "Jest możliwe, że wystąpi 21 czerwca z Austrią" - przyznał.
"Każdy dzień jest inny. To wymaga czasu. Podchodzę do tego spokojnie, nie pytam każdego dnia naszego lekarza, jak to będzie. Zawsze wychodzę z założenia, że problemy trzeba rozwiązywać, a nie zamartwiać się nimi, bo na to nie mam już wpływu" - podkreślił Probierz.
Zapewnił również, że wciąż jest spokojny i "to się raczej nie zmieni do końca mistrzostw".
"Tyle lat jestem trenerem, żeby rozwiązywać różne sytuacje. Znów posłużę się pewnym mądrym cytatem: +Czy to pech, czy szczęście, to się dopiero okaże+. Tego nikt nigdy nie wie. Po kilku meczach będziemy mogli coś więcej powiedzieć" - dodał.
Oprócz Lewandowskiego w środowym treningu reprezentacji nie wzięli udziału kontuzjowani Paweł Dawidowicz i Karol Świderski.
W ich przypadku rokowania są bardziej optymistyczne. Według Probierza jest szansa, że obaj będą gotowi na mecz z Holandią. A tym bardziej Taras Romanczuk, który już wrócił do normalnego cyklu treningowego.
"Jeżeli chodzi o Pawła, jest prawdopodobne, że zagra z Holandią. W przypadku Karola lekarze walczą z jego stanem zdrowia. Doznał niedawno podobnego urazu w lidze włoskiej. Ma doświadczenie w tym temacie, już wtedy był w kontakcie z lekarzem (reprezentacji - PAP). Dlatego mam nadzieję, że może nawet już na mecz z Holandią będzie do naszej dyspozycji" - powiedział selekcjoner.
Przy okazji podkreślił, że murawa na PGE Narodowym, na której jego podopieczni trenowali i rozgrywali mecze towarzyskie przed Euro 2024, nie przyczyniła się do jakichkolwiek kontuzji. Poza tym, jak dodał, w wielu drużynach - po ciężkim i długim sezonie - jest po kilka kontuzji istotnych piłkarzy.
Po konferencji z udziałem Probierza rozpoczął się trening na głównym boisku akademii Hannoveru 96, w całości otwarty dla mediów i kibiców. Było głośno, niemal jak na meczu. Wpuszczono ponad tysiąc widzów na podstawie darmowych biletów.
Zajęcia biało-czerwonych mogli oglądać m.in. młodzi adepci miejscowej akademii, ale również wielu polskich kibiców. Cześć wejściówek, ku ogromnej uciesze fanów, rozdawali kilka godzin wcześniej piłkarze reprezentacji przed swoim hotelem w Hanowerze. Wśród nich Piotr Zieliński, który - jak zapowiedział w środę Probierz - pod nieobecność Lewandowskiego założy opaskę kapitana w meczu z Holandią.
Od czwartku treningi będą już bez kibiców, a dla mediów otwarte tylko przez kwadrans. Niedzielne spotkanie z Holandią w Hamburgu rozpocznie się o godz. 15.