W ostatnim meczu pierwszej serii spotkań, Islandia nieoczekiwanie zremisowała z Portugalią 1:1. Na trybunach stadionu w Saint-Etienne, sukces swojej reprezentacji świętowało 8 tys. kibiców z Islandii. To około 2,5% populacji kraju, z którego bliżej jest do Grenlandii, niż do Europy.
Debiutujący na Euro podopieczni Larsa Lagerbacka, zakwalifikowali się na turniej, po wygraniu wymagającej grupy eliminacyjnej. W drodze na boiska we Francji, pokonali Holandię, Czechy oraz Turcję. Dwie ostatnie reprezentacje również wywalczyły udział w mistrzostwach Starego Kontynentu. Wygrane eliminacje były pierwszą wspaniała kartą historii Islandzkiej piłki. Teraz czas na drugą opowieść. Na to szanse są spore, gdyż Islandczycy po 90. minutach ogromnego wysiłku i ofiarnej walki, zdobyli cenny punkt, a przed nimi konfrontacje z niżej notowanymi drużynami Austrii oraz Węgier.
W pierwszej jak i drugiej połowie Portugalczycy byli stroną dominująca. Przez zdecydowanie dłuższy czas byli przy piłce, wymieniali mnóstwo podań, konstruowali koronkowy atak pozycyjny. Jednak dominacja podopiecznych Fernando Santosa znalazła odzwierciedlenie tylko w jednej bramce. W 31. minucie Andre Gomes z prawego skrzydła dośrodkował w pole karne, a tam Nani w asyście dwóch obrońców nie dał szans na skuteczną interwencję Hannesowi Halldorssonowi. Skrzydłowy Fenerbahce zrehabilitował się za akcję sprzed 10. minut, kiedy to po popisowej akcji i dobrym dośrodkowaniu Cristaiano Ronaldo, z najbliższej odległości nie umieścił piłki w siatce. W tamtej sytuacji spektakularną paradą zaimponował Halldorsson, który tego wieczoru zaliczył kilka instynktownych interwencji i może się czuć jednym z głównych odpowiedzialnych za sukces Islandzkiej reprezentacji.
Po pierwszej połowie Portugalia prowadziła 1:0. Jednak już 6. minut po wznowieniu gry, Rui Patricio mógł wyciągać piłkę z bramki. Johann Berg Gudmundsson dośrodkował wprost do Birkira Bjarnarsona, który bez problemu wpakował piłkę do siatki. Trybuny, na stadionie Geoffroy'a Guicharda, eksplodowały. Szczęście fanów z Islandii znalazło swoje odzwierciedlenie w ekspresyjnym tańcu radości.
Po strzeleniu bramki Islandczycy nadal nie zmienili swojego stylu gry. Bronili się poprawnie, ale nie ustrzegli się błędów w kryciu oraz wyprowadzaniu piłki ze strefy obronnej. Na ich szczęście Portugalczycy nie potrafili wykorzystać ich wpadek. Duża w tym zasługa Ronaldo, który tylko w akcji z 21. minuty miał przebłysk, podczas którego zobaczył coś więcej niż własne odbicie... Generalnie największy gwiazdor tegorocznych mistrzostw Starego Kontynentu, był najbardziej widoczny, gdy domagał się fauli i wywierał presje na sędzim, wdając się z nim w ciągłą dyskusje.
Cristiano zakończył swój występ w znamienny sposób. Mianowicie, w ostatnich sekundach meczu, dwukrotnie podszedł do wykonania rzutu wolnego. Futbolówka po obu strzałach, z 33 i 24 metra, zamiast w siatce lądowała na twarzach Islandzkich defensorów, którzy byli ustawieni w murze. Dla Ronaldo była to 33 i 34 próba z rzutów wolnych w historii jego występów podczas mistrzostw Świata i Europy. Dotychczas żadna z nich nie zakończyła się powodzeniem.
W całym meczu Portugalczycy oddali 24. strzały, tylko przy czterech próbach podopiecznych Larsa Lagerbacka, którzy jednak byli zabójczo skuteczni wykorzystując jedną z trzech dogodnych sytuacji na strzelenie bramki. Ostatecznie po 90. minutach rywalizacji, Islandczycy nie tylko wywalczyli punkt z faworytem grupy, ale jednocześnie zdobyli pierwsze punkty dla swojego kraju na turnieju piłkarskim najwyższej rangi.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Dla Tuska Trump to "nakryty na kradzieży złodziej", a dla żony Sikorskiego - "produkt mafijnego świata"
Polska Federacja Ruchów Obrony Życia ostro reaguje na decyzję większości sejmowej godzącej w prawa dzieci nienarodzonych
[AKTUALIZACJA] Wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej z przedmiotem, który przypomina broń [WIDEO]
Amerykańskie media demaskują Tuska: oskarżył Trumpa, że jest rosyjskim agentem! Polsce grozi izolacja na scenie międzynarodowej!
Najnowsze
Dla Tuska Trump to "nakryty na kradzieży złodziej", a dla żony Sikorskiego - "produkt mafijnego świata"