Seremet nie chce prowadzić rozmów o śp. Annie Walentynowicz

Artykuł
Wikipedia/Wikimedia Commons

Andrzej Seremet odmówił udziału w posiedzeniu Sejmu, gdzie miał wyjaśnić kwestię zaginięcia dokumentacji śp. Anny Walentynowicz. Wciąż nie wiadomo, co stało się z danymi medycznymi, dotyczącymi sekcji zwłok zmarłej legendy „Solidarności”.

W związku z zaginięciem dokumentacji poproszono o przybycie do Sejmu prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Ten jednak odmówił udziału w posiedzeniu.

Rosja przekazała wcześniej informacje o 24 kobietach, jednak nie można w nich odnaleźć wzmianki o Annie Walentynowicz. Badająca sprawę „Gazeta Polska” w grudniu ubiegłego roku ujawniła, że istnieje niezgodność w dokumentach przekazanych przez Rosjan. Materiały z ekshumacji, które miały dotyczyć działaczki „Solidarności”, należały do zupełnie innej osoby. Tym samym okazało się, że po raz drugi źle zidentyfikowano ciało.

W Sejmie, na posiedzeniu komisji sprawiedliwości ma miejsce debata na ten temat . Do dyskusji zaproszono Andrzeja Seremeta, przesłał on jednak oficjalne pismo, w którym odmawia udziału w posiedzeniu.
"Uprzejmie informuję Panią Przewodnicząca [komisji], że już w trakcie mojego wystąpienia na 22. posiedzeniu plenarnym Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 27 września 2012 r. przedstawiłem informację odnoszącą się również do kwestii będących przedmiotem posiedzenia Komisji" - pisze prokurator generalny.

Seremet utrzymuje także, że zmieniły się żadne okoliczności i dane, które podawał wcześniej zachowują swoją aktualność. "Ponieważ przedstawione wówczas dane zachowały swą aktualność, są kompletne, szczegółowe i powszechnie dostępne, nie wydaje się zasadne ponowne ich osobiste przedstawianie przeze mnie w trakcie posiedzenia Komisji" - pisze.

Prokurator generalny dodaje również, że nie jest konieczny jego osobisty udział w posiedzeniu i usprawiedliwia się bieżącymi obowiązkami "Informuję Panią Przewodniczącą, że nie widzę konieczności osobistego udziału w posiedzeniu Komisji. Stanowisko w tym zakresie nie wynika bynajmniej z osobistej niechęci do współpracy z organami Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Uczestnictwo bowiem Prokuratora Generalnego w posiedzeniach Komisji Sejmowych w każdym przypadku zawiadomienia o ich przebiegu dezorganizowałoby pracę Prokuratora Generalnego i nie pozwalałoby na rzetelną realizację bieżących, ustawowych zadań stojących przed prokuraturą".

Przykra sytuacja związana z błędną identyfikacją ciała, ciągnie się za rodziną Anny Walentynowicz już od połowy 2012 roku. W lipcu 2012 roku na ręce bliskich zmarłej prokuratura przekazała dokumentację, którą niemal od razu zidentyfikowali oni , jako nienależącą do legendarnej opozycjonistki. Ekshumacja szczątków z Gdańska potwierdziła obawy rodziny. Jednak kolejne ciało, wydobyte z grobu w Warszawie, również budzi wątpliwości syna i wnuka Anny Walentynowicz. Sprawa nie została dotąd rozwiązana.

Źródło: Gazeta Polska

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy