Sakiewicz w Republice: cały czas dostajemy sprzeczne informacje [wideo]

Anna Zyzek 16-11-2022, 08:42
Telewizja Republika

"Dostajemy sprzeczne informacje, nawet, co do ilości rakiet, jakie spadły na Polskę. Mówiło się o dwóch, teraz mówi się o jednej. Mówiono, że została wystrzelona z samolotu, a teraz, że z terytorium Ukrainy. Mogła być to wojna w powietrzu rozgrywana obok naszej granicy. Wszystkie możliwości są realne, a to skutkuje tym, że Rosja zdecydowała się na olbrzymie bombardowanie całego terytorium Ukrainy", powiedział na antenie naszej stacji red. nacz. "Gazety Polskiej" - Tomasz Sakiewicz w odniesieniu do wczorajszego incydentu pod Hrubiewoszwem.

"Na pewno nie można wpadać w panikę, bo w zasadzie otwarta wojna Polski z Rosją byłaby samobójstwem. Ale widać, jak ta sytuacja dotyka nas ekonomicznie. Teraz jej skutki odczuwamy militarnie. Cokolwiek się tam stało, bo to będziemy ustalać, ktokolwiek jest za to odpowiedzialny - widać, że podczas wojny cierpią sąsiedzi", mówił dalej prezes TV Republika.

Jak zaznaczył red. Sakiewicz - "elektrownie są kluczowym celem ataków rosyjskich. Rosjanie chcą zniszczyć infrastrukturę krytyczną, co dotyka milionów cywilów. Elektrownia, która była na granicy, prawdopodobnie była celem rosyjskiego ostrzału".

Premier Mateusz Morawiecki oraz prezydent Andrzej Duda potwierdzili wczoraj, iż podwyższona została gotowość bojowa. Tomasz Sakiewicz na pytanie, co dokładnie to oznacza, odparł: "część oddziałów jest mobilizowanych, ma stan gotowości, który umożliwia natychmiastowe wejście do wałkiem gdyby była taka potrzeba. Odnosi się to przede wszystkim do ochrony przeciwrakietowej".

Wczoraj poruszono również kwestię ewentualnego uruchomienia artykułu 4. Naczelnego "Gazety Polskiej" zapytano, z czym to się wiąże. 

"Artykuł 4 mówi o konsultacjach w ramach zagrożenia atakiem. Nie jest to jeszcze wymuszenie odpowiedzi militarnej tylko przygotowanie się do obrony i ewentualne odstraszenie potencjalnego przeciwnika. Artykuł 5 mówi już o solidarnej obronie, czyli kraj zaatakowany prosi sojuszników, aby udzieliły pełnej pomocy tym, czym mają. Póki co, nie ma zmasowanego ataku na Polskę. Mamy do czynienia z wypadkiem czy ze strony rosyjskiej, czy ukraińskiej. Rozwiązaniem jest strefa zakazu lotów dla rosyjskich rakiet w pobliżu naszej granicy", brzmiała odpowiedź. 

Na pytanie, jakich działań oczekujemy dziś od takich krajów jak Niemcy czy Francja, Sakiewicz odpowiedział: "one muszą współdziałać z pozostałymi sojusznikami NATO. Musimy zwiększyć naszą obronę przeciwlotniczą. Jeśli Rosjanie zobaczą, że kraje NATO będą reagować na każdą próbę ataku, nie będą atakować przy granicy z Polską, nie bedą strzelać w tym kierunku".

Zapytany o to, co słychać w tej sprawie ze strony rosyjskiej, Tomasz Sakiewicz przyznał: "pierwsze reakcje to już mieliśmy - ze strony nieoficjalnej. W myśl propagandy, wielu Rosjan cieszy się, że Polsce się to stało. Wszystkie chwyty z ich strony są możliwe, bo mamy do czynienia z krajem bez skrupułów".

"Biden powiedział, że nie był to pocisk wystrzelony z terytorium Rosji, ale pytanie, czy nie zostało to wystrzelone z Białorusi. Albo z samolotu, który leciał nad Ukrainą. Pytanie, czy ta rakieta nie zderzyła się z rosyjską rakietą, która leciała w pobliżu naszej granicy. Tutaj potrzeba wiele odpowiedzi, aby dowiedzieć się, co się stało", powiedział szef naszej stacji w odpowiedzi na to, czego spodziewamy się teraz od strony amerykańskiej. 

Cała rozmowa już niebawem na naszym portalu!

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy