„Liberalizm mnie zawiódł”. Quebonafide wraca do konserwatywnych wartości

Raper nie wygląda jak konserwatysta, ale mówi wprost: „Mam fazę powrotu do wartości, z których wychodziłem”. W wywiadzie u Stanowskiego zaskoczył wszystkich swoją przemianą.
Kuba Grabowski, znany fanom jako Quebonafide, to jeden z najbardziej barwnych i wpływowych raperów w historii polskiej muzyki. Przez lata budował wizerunek niepokornego indywidualisty – ze specyficznym stylem, tatuażami i tekstami, które definiowały młode pokolenie. Dziś, będąc u szczytu popularności, schodzi ze sceny. Jego pożegnalne dwa koncerty na PGE Narodowym – największe rapowe wydarzenie dekady – wyprzedały się w mgnieniu oka.
Ale to nie tylko muzyczna emerytura przyciąga uwagę. W rozmowie z Krzysztofem Stanowskim raper odsłonił zupełnie nową twarz – ideową. Zaskoczył szczerością, refleksją nad swoimi wartościami i ostrą krytyką liberalizmu, z którym przez lata był utożsamiany. Zdradził też, że coraz bliżej mu do konserwatywnego światopoglądu.
Na pytanie Stanowskiego, gdzie dziś plasuje się politycznie, odpowiedział:
Postrzegam siebie dzisiaj jako trochę bardziej konserwatywną osobę, ale też nie przesadzajmy, bo w ramach polityki moralnej czy społecznej jest pewnie trochę inaczej. To jest jakaś taka hybrydowość.
– Patriotyzm gospodarczy, ale w kwestiach wolnościowych raczej bliżej lewicy? – dopytał Stanowski.
Chyba tak. Choć nie tylko gospodarczy. Brakuje mi już chyba tylko kwestii wiary, żeby być pełnym konserwatystą.
Nie zabrakło też refleksji o potrzebie wspólnoty i zakorzenienia:
Bardzo mocno wierzę w to, że nic tak nie reperuje twojego stanu psychicznego, jak bycie we wspólnocie. Uważam, że ludzie bardzo tego potrzebują, potrzebują tradycji, posiadania czegoś, co ich zrzesza.
Quebonafide nie szczędził też ostrych słów względem liberalizmu, z którym przez wiele lat był kojarzony – zarówno wizerunkowo, jak i w tekstach swoich utworów. Dziś raper przyznaje, że wiele się w nim zmieniło i otwarcie mówi o rozczarowaniu dawnym podejściem:
Mam bardzo duże rozczarowanie skrajnym liberalizmem, pomimo tego, że przez chwilę byłem w to zapatrzony. Myślę, że skrajny liberalizm bardzo często prowadzi do egoizmu, a egoizm z kolei prowadzi do jakiejś totalnej destrukcji, krachu – ocenił. – Nie chcę się tu bawić w jakiegoś geopolityka. Nie uważam, że osoby znane, mające jakąś siłę sprawczą, powinny wykorzystywać tę swoją sprawczość, żeby obwieszczać, że rób to czy tamto. Mam teraz fazę powrotu do konserwatywnych wartości, z których wychodziłem, bo u mnie w domu, szczególnie tata, był ich orędownikiem. I mam poczucie, że jest w tym jakiś sens – dodawał.
Stanowski nie ukrywał, że słowa Quebonafide go zaskoczyły. Zauważył, że wiele osób mogło postrzegać rapera jako osobę o lewicowych poglądach – chociażby przez jego charakterystyczny styl, tatuaże, muzykę czy otwartość na świat i egzotyczne podróże. Kuba sam przyznał z uśmiechem, że „nie wygląda zbyt konserwatywnie”, ale dziś jest mu po prostu dobrze z wartościami, które wyznaje.
