Brigitte Macron reaguje po aferze. Przeprasza, ale nie żałuje.
Prywatna rozmowa Brigitte Macron z kontrowersyjnym komikiem trafiła do sieci, a reakcja pierwszej damy podzieliła opinię publiczną. Teraz zabrała głos – przeprosiła, lecz jednocześnie jasno dała do zrozumienia, że nie zamierza się wycofywać.
Międzynarodowa awantura wybuchła po ujawnieniu filmu z udziałem Brigitte Macron, nagranego podczas jednego z występów Ary’ego Abittana – francuskiego komika, którego powrót na scenę od miesięcy wywołuje protesty środowisk feministycznych. Artysta w 2021 roku usłyszał zarzut gwałtu, jednak po kilkuletnim postępowaniu sprawa została umorzona, a decyzję tę w styczniu 2025 roku podtrzymał sąd apelacyjny. Mimo to aktywistki regularnie zakłócają jego występy.
Na początku grudnia, gdy kolejne feministki przerwały show Abittana, dzień później na widowni pojawiła się również pierwsza dama Francji wraz z córką. To wtedy doszło do rozmowy, która – choć miała charakter prywatny – szybko obiegła internet za sprawą tygodnika „Public”.
Na nagraniu Brigitte Macron odpowiada na obawy komika związane z kolejnymi protestami słowami:
„Jeśli znajdą się jakieś wredne s*ki, wyrzucimy je. Zwłaszcza zamaskowane bandytki”.
Publikacja wywołała lawinę krytyki. W mediach społecznościowych ruszyła akcja solidarności z protestującymi, a hasztag #SalesConnes zaczął trendować.
Po kilku dniach milczenia Brigitte Macron odniosła się do sprawy w rozmowie z portalem „Brut”. Przeprosiła osoby, które mogły poczuć się dotknięte jej słowami, zwłaszcza kobiety doświadczone przemocą seksualną. Jednocześnie podkreśliła, że wypowiedź padła w nieformalnej sytuacji i nie zamierza się z niej całkowicie wycofywać.
Jak stwierdziła:
„Przepraszam, jeśli zraniłam kobiety, ofiary przemocy seksualnej. [...] Nie mogę ich żałować. Faktycznie, jestem żoną prezydenta republiki, ale przede wszystkim jestem sobą. I tak, gdy jestem w prywatnym gronie, mogę pozwolić sobie na zachowanie, które nie zawsze jest w pełni właściwe”.
Takie stanowisko nie uspokoiło nastrojów. Organizacje kobiece oczekują jednoznacznego gestu skruchy, a cała sprawa znów rozbudziła we Francji debatę wokół ruchu #MeToo i odpowiedzialności osób publicznych.
Źródło: Wikimedia
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Sejm
Wiadomości
Najnowsze
SPRAWDŹ TO!
Ten sondaż to SZOK! Braun wyprzedza Konfederację. Tusk bez swoich "przystawek"
Brigitte Macron reaguje po aferze. Przeprasza, ale nie żałuje.
„Tusk zawsze miał politykę konfrontacyjną”. Krystian ostro o rządach koalicji 13 grudnia w Republice