Rekord eutanazji w Holandii. „Śmierć na żądanie" bez związku z pandemią

Artykuł
Holandia ma pięć Komitetów Przeglądu Eutanazji. RTE nadzoruje proces eutanazji oraz wspomaganego samobójstwa
Fot. pixabay/sabinevanerp

W Holandii w ubiegłym roku zanotowano rekordową liczbę eutanazji. Niemal 7 tysięcy osób zdecydowało się na tzw. śmierć na żądanie. Liczba zabiegów przerwania życia rośnie w Holandii od lat.

W 2020 r. Regionalne Komitety Przeglądu Eutanazji (RTE) zarejestrowały aż 6938 eutanazji. Rok wcześniej było to 9 procent mniej. Natomiast w 2003 roku było ich niecałe 2000.

Z raportu wynika, że 4,1 proc. wszystkich zgonów w Niderlandach jest wynikiem eutanazji.

87,6 procent pacjentów, którzy poddali się zabiegowi przerwania życia, było w wieku powyżej 60 lat. Natomiast 96,2 procent cierpiało na schorzenia, takie jak rak, zaburzenia układu nerwowego, choroby układu krążenia lub choroby płuc.

Tylko cztery przypadki eutanazji były spowodowane COVID-19.

- Coraz więcej osób postrzega eutanazję jako rozwiązanie problemu nieznośnego cierpienia - poinformował przewodniczący RTE Jeroen Recourt w dzienniku ,,Trouw".

Niderlandzkie prawo wprowadza rozróżnienie między eutanazją a wspomaganym samobójstwem.

Eutanazja polega na przerwaniu życia na żądanie pacjenta przez lekarza. Wówczas podaje on preparat - eutanatykę, który powoduje śmierć pacjenta. W przypadku wspomaganego samobójstwa pacjent przyjmuje śmiertelny napój w obecności lekarza. Lekarz osobiście przekazuje substancję pacjentowi i pozostaje z nim do śmierci.

Źródło: point-theo, pr24

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy