Rakiety spadały przy granicy z Polską. Wiceszef MSZ: to nie był przypadek

Artykuł
canva.com

W wtorek rosyjskie wojska przeprowadziły atak rakietowy na rejon czerwonogrodzki niedaleko Polski. - Ostrzał w pobliżu polskiej granicy, w czasie kiedy szef MSZ Zbigniew Rau składał wizytę w Kijowie, nie był zupełnie przypadkowy. Polska prowadzi politykę wsparcia Ukrainy i mobilizowania społeczności międzynarodowej - powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

„Rosyjskie wojska przeprowadziły we wtorek atak rakietowy na rejon (powiat) czerwonogrodzki, w pobliżu granicy z Polską” - poinformował na Telegramie szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki. A właśnie we wtorek oficjalną wizytę w Kijowie składał szef MSZ, przewodniczący OBWE Zbigniew Rau.

- Rosja przez cały czas, od początku wojny atakuje w różnych miejscach, atakuje nie tylko bezpośrednio przy linii frontu, ale w zasadzie nie ma takiego miejsca na Ukrainie, które byłoby zupełnie wolne od tego ryzyka - powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. - Rosja często atakuje cele cywilne, co wynika z braku możliwości przeprowadzenia precyzyjnych ataków. Wojska rosyjskie są w pełni świadome, że mogą doprowadzić do ofiar cywilnych - dodał.

- Jest to oczywiście też istotne w kontekście wizyty ministra Raua, który w trakcie pobytu na Ukrainie też bardzo mocno podkreśla po raz kolejny kontynuację tej polityki, którą Polska prowadzi - wsparcia dla Ukrainy, mobilizowania całej społeczności międzynarodowej. Myślę, że ten ostrzał w trakcie tej wizyty też nie jest zupełnie przypadkowy - powiedział Jabłoński.

Rauowi podczas wizyty na Ukrainie towarzyszyła Sekretarz Generalna OBWE Helga Schmid. Szef polskiej dyplomacji odwiedził zniszczoną przez wojska rosyjskie Buczę oraz przeprowadził rozmowy z najważniejszym ukraińskimi politykami z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele.

Źródło: PAP, Twitter/@RzecznikMSZ

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy