Prezydent Biden uczcił ofiary 11 września. Rocznica bez przemówień

Artykuł
Biden nie wygłosił tego dnia żadnego przemówienia poza orędziem wideo umieszczonym w Internecie
Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

Prezydent USA Joe Biden odwiedził w sobotę wszystkie trzy miejsca zamachów 11 września w 20. rocznicę wydarzenia. Biden nie wygłosił tego dnia żadnego przemówienia poza umieszczonym w Internecie przesłaniem wideo.

Biden rano wziął w udział w ceremonii pod pomnikiem upamiętniającym zamachy pod wieżowcem One World Trade Center w Nowym Jorku wspólnie z byłymi prezydentami Obamą i Clintonem. Na miejscu odczytano imiona wszystkich 2751 ofiar; wystąpił też znany muzyk Bruce Springsteen.

Potem wyruszył do Shanksville w Pensylwanii, gdzie w ciszy złożył wieniec pod pomnikiem poświęcony ofiarom lotu United Airlines 93, którego pasażerowie zginęli próbując odbić samolot z rąk saudyjskich terrorystów usiłujących przeprowadzić atak na Kapitol. Biden spotkał się też z rodzinami ofiar.

Następnie prezydent wspólnie z wiceprezydent Kamalą Harris złożył wieniec pod miejscem zamachu na Pentagon w Arlington pod Waszyngtonem.

Biden nie wygłosił tego dnia żadnego przemówienia poza orędziem wideo umieszczonym w Internecie. Jak tłumaczyli wcześniej przedstawiciele Białego Domu, chciał w ten sposób pozwolić by ceremonie „mówiły za siebie".

„Dla mnie najważniejsza lekcja z 11 września jest taka, że kiedy jesteśmy bezbronni, próbujemy uchronić wszystko to, co czyni nas ludźmi. W bitwie o duszę Ameryki jedność jest naszą największą siłą" – powiedział prezydent w opublikowanym w piątek filmie. „Jedność nie oznacza, że musimy wierzyć w to samo. Musimy mieć fundamentalny szacunek i wiarę w siebie oraz w ten naród" – dodał.

„Rodzinom 2977 osób z ponad 90 krajów, zabitych 11 września 2001 roku...Ameryka i świat pamiętają o Was i o Waszych bliskich" – powiedział prezydent.

Przemówienia w Shanksville wygłosili m.in. wiceprezydent Kamala Harris i były prezydent George Bush, który zwrócił uwagę na zagrożenie rodzimym terroryzmem, czyniąc aluzję do szturmu na Kapitol 6 stycznia.

„Nie ma wielu kulturowych punktów wspólnych między używającymi przemocy ekstremistami z zagranicy i z kraju. Ale w swojej pogardzie dla pluralizmu, lekceważeniu ludzkiego życia i determinacji, by zbezcześcić nasze narodowe symbole, są oni dziećmi tego samego plugawego ducha i naszym nieustającym obowiązkiem jest sprzeciwianie się im" - powiedział Bush.

Pod Pentagonem głos zabrali szef resortu obrony Lloyd Austin i szef Kolegium Połączonych Szefów Sztabu gen. Mark Milley. Generał stwierdził, że Ameryka zamknęła w Afganistanie „straszny rozdział swojej historii" i mówił o związanych z tym sprzecznych emocjach „bólu i gniewu" pomieszanego z dumą. Dodał jednak, że terrorystom nie udało się zniszczyć idei Ameryki.

Były prezydent Donald Trump złożył tego dnia niezapowiedzianą wizytę w siedzibach nowojorskiej policji i straży pożarnej, podczas której chwalił bohaterstwo strażaków, ale też krytykował obecnego prezydenta. Powtórzył przy tym swoje twierdzenie, że wybory zostały sfałszowane i zasugerował, że wystartuje w wyborach 2024 r.

Trump podobnie jak Biden opublikował jednak orędzie wideo, w którym ostro skrytykował swojego następcę.

„To 20. rok tej wojny i powinien być rokiem zwycięstwa, honoru i siły. Zamiast tego Joe Biden i jego nieudolna administracja poddała się w porażce" - stwierdził Trump.

W osobnym oświadczeniu Trump skrytykował też ogłoszony dwa dni wcześniej obowiązek szczepień obejmujący większość pracowników w USA, zarzucając Bidenowi, że zrobił to, by odwrócić uwagę od Afganistanu i rzekomo sfałszowanych wyborów 2020 r. Wieczorem wraz z synem Donaldem jr. będzie na żywo komentował walkę bokserską w kasynie w Hollywood na Florydzie. Zachęcając do obejrzenia płatnej transmisji, Donald jr. zasugerował, że były prezydent może podczas walki ujawnić tajemnice dotyczące „Strefy 51 i obcych".

 

 

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy