Powstanie Warszawskie. Miasto ruin, w którym nie umilkła muzyka

Artykuł
Słynne zdjęcie Brauna ukazujące ostrzał budynku Prudentialu
Fot. IPN/Sylwester Braun/Ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Gdy myślimy o Powstaniu Warszawskim, trudno sobie wyobrazić, że wśród ruin, świstu kul i artyleryjskiej kanonady, znajdzie się miejsce na coś tak ulotnego, jak sztuka. A jednak, w czasie Powstania pisano wiersze, malowano obrazy, a nawet organizowano występy artystyczne, w których brały udział gwiazdy przedwojennej sceny.

Inter arma silent Musae. Pośród oręża muzy milczą, mawiali starożytni Rzymianie. Zdawałoby się, że w tak okrutnej rzeczywistości, jaką było Powstanie Warszawskie, nie będzie miejsca na jakąkolwiek działalność artystyczną. A jednak myliby się ten, kto przyjąłby to za pewnik.

W czasie Powstania Warszawskiego napisano kilkadziesiąt wierszy i piosenek, zorganizowano ponad 50 spotkań estradowych z aktorami i śpiewakami, kilka przedstawień teatrzyku kukiełkowego dla dzieci, wiele koncertów wybitnych muzyków i kompozytorów, nadano kilkaset audycji Polskiego Radia i radiostacji Armii Krajowej Błyskawica, wydano ponad 150 tytułów prasy powstańczej, zaprojektowano i wydrukowano kilka plakatów kolorowych, serię znaczków pocztowych, tysiące orzełków i innych emblematów. Wykonano również kilkaset rysunków i portretów oraz nakręcono 15 tysięcy metrów taśmy filmowej. Na specjalną uwagę zasługuje liczba ponad 10 tysięcy fotografii zrobionych w czasie Powstania.

Do walki zagrzewali muzycy i poeci

Jednym z artystów wspierających powstańców swym talentem był pianista Jan Ekier ps. Janosik. Autor popularnej „Szturmówki” w czasie Powstania dał kilkadziesiąt koncertów dla walczących i rannych powstańców. Grał między innymi w salach Konserwatorium na Powiślu i auli Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej.

Do walki zagrzewał również między innymi popularny autor wierszy dla dzieci Jan Brzechwa.

„Godzina bije! Świstem kul
Pomścimy wreszcie lata grozy,
Pomścimy groby, łzy i ból,
I egzekucje i obozy”

- pisał autor „Kaczki Dziwaczki” w wierszu „Godzina bije” (fragment).

Z kolei Kornel Makuszyński, autor „Awantury o Basię”, czy „Panny z mokrą głową”, apelował strofami swego Śpiewu Czerniakowa (fragment):

„Do broni! Nadszedł i nasz dzień!
Granaty się rozprysły
Samolot rzucił na nas cień
Na naszym brzegu Wisły!

Ludzie pióra pracowali w radiowych stacjach nadawczych „Błyskawica” i „Burza”. Byli wśród nich: Aleksander Maliszewski ps. Piotrowski, Mieczysław Ubysz ps. Wilk, pchor. Jan Nowak-Jeziorański ps. Zych, Edmund Osmańczyk. W roli spikera sprawdził się między innymi Jeremi Przybora. Specjalny radiowy program słowno-muzyczny z okazji Święta Żołnierza 15 sierpnia wyreżyserował Leon Schiller.

Fogg: Ilu piosenkarzy miało taką publiczność?

Również popularny zarówno przed wojną, jak i po wojnie, Mieczysław Fogg, wspomagał swoim talentem powstańczy trud. Jak odnotowano w archiwach Biura Informacji i Propagandy AK, piosenkarz dał sto cztery występy w schronach, szpitalach polowych, na barykadach. Kilkakrotnie raniony, został odznaczony Krzyżem Walecznych i – jako czwarty w kolejności Polak – Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, nadanym przez Rząd Londyński. Powstańcza opaska Fogga znajduje się w Muzeum Powstania Warszawskiego.

- Pewnego razu wziąłem udział w uroczystym koncercie z okazji Dnia Żołnierza, który odbywał się w auli „Architektury” przy akompaniamencie jazgotu karabinów maszynowych dochodzących z pobliskich ulic. Sala była wypełniona po brzegi chłopcami i dziewczętami. Młodzi dzierżyli karabiny lub rozpylacze, u pasa wisiały granaty. Ilu piosenkarzy na świecie miało taką publiczność? - wspominał Fogg w swojej autobiografii „Od palanta do belcanta”.

Również aktorzy nie szczędzili trudu, by wlać nieco otuchy w tej czarnej godzinie. Tadeusz Fijewski, walczący w zgrupowaniu „Konrad”, włączył się w prace powstańczej czołówki teatralnej prowadzonej przez Leona Schillera. Był między innymi w zespole aktorskim wykonującym 15 sierpnia 1944 roku „Kantatę na otwarcie Teatru Narodowego” autorstwa i reżyserii Schillera, którą przerwało bombardowanie i zniszczenie kawiarni U Aktorek, gdzie się ów występ odbywał.

Perfumy Chanel 5

Powstańczą sanitariuszką była także inna popularna aktorka teatralna i filmowa, Hanka Brzezińska.

- Trzeciego dnia powstania musiałam opuścić dom przy ulicy Focha 8. Zabrałam ze sobą koc, futro, rulon nut, flakon perfum Chanel 5… i przeszłam piwnicami na Stare Miasto. Razem z moimi kolegami Józefem Orwidem, Józefem Kempą i z synem Basi Halmirskiej dotarliśmy do schronu przy ulicy Kilińskiego 1. 6 sierpnia przyszedł do naszej piwnicy oficer harcerskiego batalionu „Wigry”, który zaproponował zorganizowanie koncertów. Zgodziliśmy się bardzo chętnie. Tych koncertów było chyba kilkanaście, aż do pamiętnego 13 sierpnia. Tego dnia nasi zdobyli czołg i przyjechali nim na Kilińskiego. Nikt nie podejrzewał, że to pułapka, że czołg był wypełniony materiałem wybuchowym. Stałam przy tym czołgu razem z Józiem Orwidem. Postanowiłam na chwilę odejść, aby napić się wody, kiedy weszłam na schody, usłyszałam ten straszliwy wybuch. Na chwilę straciłam przytomność. Kiedy się pozbierałam i wybiegłam na ulicę, zobaczyłam coś, co trudno sobie wyobrazić. Setki porozrywanych ciał, strzępy ludzkie zwisające z balkonów. Zginęli wtedy czekający na mnie przy czołgu Józef Kempa, syn Basi Halmirskiej i Józef Orwid. Od tego dnia przestałam śpiewać. Z dnia na dzień Stare Miasto zmieniło się w morze ruin i ognia. Pomagałam przy rannych. Pocieszałam, jak mogłam, szczególnie tych, którzy już nie mieli szansy na przeżycie. To dziwne, ale pomagał mi w tym flakonik moich ulubionych perfum Chanel 5. W piwnicznym zaduchu, wśród cuchnących ropą barłogów skrapiałam moich rannych tymi perfumami. Zatrzymywali mnie i prosili: „Pani Haniu, niech pani przejdzie jeszcze raz, taki piękny zapach…”. Kiedy 1 września odchodziłam z wojskiem do kanału, któryś z kolegów wskazał na mur sąsiedniej kamienicy. Pozostały na nim strzępy afiszów i napis ołówkiem: „Hanka Brzezińska śpiewa w Ministerstwie Sprawiedliwości”  wspominała aktorka swoją powstańczą przeszłość.

Na powstańczych scenach występowali między innymi: Halina Balińska, Halina Bielska–Poreda, Tadeusz Bocheński, Wiesław Brodziński, Hanka Brzezińska, Jaga Dąbrowska, Irena Dubiska, Jan Ekier ps. Janosik, Mieczysław Fogg, Irena Gadejska, Julia Gorzechowska, Stanisław Jaśkiewicz, Stanisław Kazuro, Władysław Kędra, Barbara Kostrzewska, Zbigniew Krukowski, Joanna Krysińska, Maria Kulej, Irena Kwiatkowska ps. Basia, Zygmunt Latoszewski, Aleksander Lewandowski, Karolina Lubieńska, Jola Madeyska, Ewa Porajska, Janina Romanówna, Leon Schiller, Danuta Szaflarska ps. Młynarzówna, Zbigniew Turski, Halina Zahorska, Mira Zimińska, Olga Żeromska.

W sprawozdaniu Wydziału Propagandy Komendy Głównej AK z 22 sierpnia 1944 stwierdzono, iż do tamtego dnia odbyło się trzydzieści pięć koncertów dla żołnierzy, z czego połowa została przygotowana przez pracowników Biura Informacji i Propagandy (BIiP), a resztę zorganizowano samorzutnie.

Plastycy obrazowali powstańczego ducha

Powstańcy potrzebowali nie tylko kul i żywności. Panowało wtedy powszechne zapotrzebowanie na symbole narodowe. By zaspokoić ów głód powstały pracownie plastyczne BIiP Komendy Głównej AK. Artyści graficy, malarze i dekoratorzy projektowali emblematy państwowe, napisy ostrzegawcze, tablice informacyjne, a nawet części umundurowania powstańczego wojska.

Od pierwszych godzin powstania działała grupa plastyków przy Wydziale Propagandy Komendy Głównej AK. Referatem Graficznym kierował Mieczysław Jurgielewicz ps. Narbutt wraz ze swoim zastępcą Stanisławem Tomaszewskim ps. Miedza. W skład zespołu plastyków wchodzili między innymi: Leon Michalski, Henryk Chmielewski ps. Jupiter (znany później z serii komiksów o przygodach Tytusa, Romka i A'tomka jako „Papcio Chmiel”), Stanisław Fiszer, Jan Marcin Szancer, Aleksander Sołtan, Zofia Siemaszko i Jan Chrzan.

W Wojskowych Zakładach Graficznych powstawały barwne plakaty, ilustrowane gazetki ścienne, godła państwowe, różnego rodzaju ilustracje oraz znaczki pocztowe. Wydrukowano je w kilku kolorach w nakładzie 13 tys. egzemplarzy (projekt Stanisław Tomaszewski ps"Miedza" i Marian Sigmunt). Ukazało się również ponad sto czterdzieści tytułów prasy powstańczej o różnej orientacji politycznej.

Na murach i parkanach przybywało kolorowych plakatów, rysunków, rozporządzeń, gazetek ściennych i list osób poszukiwanych. Skrzynkom pocztowym przywrócono godło państwowe. Ludzie gromadzili się w tych miejscach, interesując się każdą informacją władz powstańczych.

Jedno z najlepiej udokumentowanych starć

W godzinie „W” jednocześnie z oddziałami szturmowymi wyruszyły na ulice miasta zespoły filmowe i patrole Fotograficznych Sprawozdawców Wojennych. Fotoreporterzy i filmowcy walczącej Warszawy dokonali ogromnego dzieła, utrwalając dla potomnych obraz powstania warszawskiego. Dzięki nim jedno z największych starć zbrojnych II wojny światowej należy również do najlepiej udokumentowanych.

Pod koniec powstania wśród żołnierzy coraz częściej pojawiali się amatorzy z kamerą. Fotografowali przeważnie wydarzenia na pierwszej linii frontu. Byli wśród nich ludzie wybitnie utalentowani, jak np. Eugeniusz Lokajski ps. Brok, któremu zawdzięczamy film ze ślubu Alicji „Lili” Treutler i Bolesława Biegi, ps. Bill, ukazujący również te bardziej jasne i radosne chwile powstańczego życia.

Niezwykłą serię zdjęć przedstawiających uderzenie pocisku z moździerza w gmach Prudentialu na ówczesnym Placu Napoleona zawdzięczamy czujności Sylwestra Brauna psKris. 1 sierpnia 1944 roku po zdobyciu przez powstańców Prudentialu na jego szczycie wywieszono biało-czerwoną flagę, którą Niemcy przez cały okres walk usiłowali strącić. W tym celu prowadzili ciągły ostrzał gmachu, trafiając około tysiąca razy i powodując liczne pożary. Najbardziej spektakularny był wybuch pocisku z moździerza Karl Morser Gerät 040 Ziu.

- Usadowiłem się na dachu kamienicy przy ulicy Kopernika 28. Pogoda była piękna, czyste poranne słońce, panorama okaleczonej Warszawy jak na dłoni. Czas biegnie. Skontrolowałem jeszcze raz Leicę – f/8, 1/200 sek., dystans: nieskończoność. Godzina minęła na oczekiwaniu, gdy oko uchwyciło żółtą smugę pocisku na tle błękitnego nieba. W celowniku aparatu zobaczyłem trafienie Prudentialu i rozkwitanie eksplozji. W ciągu około trzech sekund zrobiłem sześć zdjęć. Mocno opierałem się o komin, gdyż podmuch silnie mną kołysał — wspominał Sylwester Braun.

Nie tylko sztuką artyści wspierali Powstanie Warszawskie. Wielu z nich brało czynny udział w walkach i złożyło dla niepodległości najwyższą ofiarę. Legendarne są losy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, który zginął 4 sierpnia w Pałacu Blanka od kuli niemieckiego snajpera, Tadeusza Gajcego, czy Zdzisława Stroińskiego, którzy polegli 16 sierpnia. To w

Źródło: culture.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy