Gościem red. Ryszarda Gromadzkiego w programie W Punkt Telewizji Republika był lek. med. Michał Sutkowski z Warszawskiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych.
Zagrożenie koronawirusa. Ze strony ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego słyszymy, że w Polsce nie ma potwierdzonego przypadku, wiemy o grupie 20-kilku osób, u których takie ryzyko może wystąpić. Samo ministerstwo przyznaje, że prędzej czy później taki przypadek zostanie potwierdzony.
– Panika nigdy nie jest uzasadniona i w tej konkretnej sytuacji w Polsce i nie tylko w Polsce- dalej nie jest uzasadniona. Obawy, jakie mamy, to jest biologia. To jest biologia, to są choroby, ludzie umierają, więc zawsze jakieś obawy temu towarzyszą, ale w żaden sposób panika. Polska jest przygotowana, wszystkie procedury zostały wdrożone. Reakcja rządu jest właściwa, wszystko zostało tak doprecyzowane, GiS, reakcja rządu, infolinia, ale przede wszystkim służby, procedury, które są wdrożone- to jest wszystko przygotowane na ten czas, w którym możemy się spodziewać, tak jak mówi Pan minister i prawdopodobnie to nastąpi, choć dodajmy np. że w czasie epidemii SARS nie mieliśmy takiego przypadku w Polsce, natomiast skala zjawiska jest na pewno większa. Dopóki to było ognisko w Chinach, dopóki to było daleko to te nasze obawy były mniejsze- ocenił doktor Michał Sutkowski.
– W samych Chinach spóźniono się z reakcją około 3-4 tygodni co najmniej, w związku z tym rozprzestrzenianie się tego wirusa nastąpiło. Z drugiej strony teraz władze Chin, już trochę po, nie w czasie, ale jednak wprowadziły te zasady i tam spada ta liczba. Natomiast w międzyczasie oczywiście, tak jest z pewnymi epidemiami lokalnymi, czy nawet z pandemiami, bo być może będzie ogłoszona pandemia- powiedział.
– WHO unika takiej rekomendacji, bo to są jednak ogniska epidemiczne. Trzeba przede wszystkim powiedzieć, że każda śmierć każdej osoby napawa nas smutkiem, a nie tylko szacowaniem i statystyką, ale pamiętajmy o tym, że cały czas, co sezon na świecie umiera pół miliona ludzi. Nie są zamykane granice, w Polsce umiera na samą grypę 100-140 osób w każdym sezonie, było i jest hospitalizowanych z powodu grypy w szpitalach 11 tys. osób. Takie liczby, z całym szacunkiem oczywiście, w porównaniu z tą liczbą pojedynczych przypadków- powinniśmy tutaj szacować ryzyko względnie niskie- powiedział rzecznik prasowy Warszawskiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych.