– Moja wiedza historyczna była kreowana przez czterech pancernych. Dopiero później zacząłem sobie zdawać sprawę z tego, że uczestniczymy w odkrywaniu historii. To nie są poszukiwania archeologiczne, to są ekshumacje ofiar reżimu. Prawdziwych bohaterów, którzy przez wiele lat nie mogli się doczekać godnego pochówku – mówił w rozmowie z Dorotą Kanią w programie #RepublikaNaWakacje dr med. Łukasz Szleszkowski z Zakładu Medycyny Sądowej UM we Wrocławiu. Współpracownik prof. Szwagrzyka.
– Przełomem w działaniach ekshumacyjnych był rok 2011 czyli pierwsza masowa ekshumacja więźniów cmentarza Osobowickiego we Wrocławiu. Ten sukces otworzył drogę prof. Szwagrzykowi do poszukiwań na Łączce – zaznaczył doktor.
– Podstawową zasadą pracy całego zespołu prof. Szwagrzyka jest transparentność. Mieszkańcy rodziny i wszyscy inni, którzy tylko chcą mogą aktywnie uczestniczyć w poszukiwaniach – mówił Łukasz Szleszkowski pytany o współprace z prof. Szwagrzykiem.
– Rozmowa o emocjach z medykiem sadowym jest dosyć trudna. Mamy mechanizmy, które pozwalają nam wykonywać tę prace. Emocje jednak i u mnie się pojawiają gdy możemy zamknąć jakiś ważny nieskończony, rozdrapany etap życia jakiejś rodziny, poprzez godny pochówek ich bliskich – dodał Szleszkowski.
– Ten cały projekt ma wiele etapów i zadań. Warstwa edukacyjna jest bardzo ważna. Czujemy jakbyśmy wypełniali misje względem całego społeczeństwa – mówił z dumą doktor.
– 3 etap poszukiwań na „Łączce” optymistycznie nastrajał, ale wykonaliśmy tam kawał pracy. Szczątki wszystkie nie dość, że zostały wrzucone do dołów, to jeszcze później zmielone przez buldożery. Mam nadzieje jednak, że wśród szczątków, które wydobyliśmy jest gen. August Emil Fieldorf Nil i rotmistrz Witold Pilecki – komentował dalej doktor Szleszkowski.
– W ekshumacyjnych pracach IPN staraliśmy się przeszczepić procedury z Zakładu Medycyny Sądowej. Nie chcemy, aby ktoś nam zarzucił nieprofesjonalizm. Nasze działanie musi podlegać pod zasady postępowania prokuratorskiego. Warstwa historyczna i misyjna względem całego społeczeństwa wyróżniają te prace – mówił o swojej pracy Szleszkowski.
– Wszyscy, którzy pracują przy poszukiwaniach to pasjonaci. Wokół profesora tworzy się grupa ludzi dla, których nie jest to zwykła praca tylko misja – zakończył dr Łukasz Szeszkowski z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu.