Źródło zawodzi w gminach miejsko-wiejskich. "Malicki pluje nam w twarz"
Nowa aplikacja, mająca ułatwić pracę urzędnikom, po raz kolejny zawiodła. Problem gmin miejsko-wiejskich ze Źródłem ujawnił się, kiedy zaczęły one pobierać prawdziwe dane obywateli. Zdaniem Marcina Malickiego z COI MSW usterka nie była wcześniej możliwa do zweryfikowania, ponieważ podczas testów stosowano tylko fałszywe dane.
Testy skupiały się jedynie na określeniu prawidłowości działania mechanizmu subskrypcji i samego połączenia. Do tamtych celów nie wolno było używać realnych danych.
– Pewnie można to było wychwycić wcześniej, ale nie jest to takie proste i przy tej skali projektu takie rzeczy się niestety zdarzają – stwierdził Malicki.
TERYT i nowy PESEL
Malicki tłumaczył problem w gminach wiejsko-miejskich tym, że ośrodki te oprócz podstawowego identyfikatora TERYT (identyfikacja terytorialna - red.), mają również dwa dodatkowe "sub-TERYT-y (miejski i wiejski) i to na nie są meldowani obywatele".
Podkreślił przy tym, że w dawnym PESEL-u nie było numerów TERYT, w związku z tym wcześniej w bazie nie było tego widać. Słownik TERYT został dopiero zaimplementowany w nowym PESEL i numery zostały przyporządkowane poszczególnym adresom.
"Malicki pluje nam w twarz", "Trzeba walczyć z tym dziadostwem"
Społeczeństwo nie pozostaje obojętne wobec nowego systemu, szczególnie osoby, którym Źródło utrudniło pracę, zamiast ją ułatwić. Komentarze pod wypowiedziami Marcina Malickiego mijają się z głoszonymi przez niego zapewnieniami.
Przytaczamy wybrane komentarze:
informatyk gminny:
Subskrypcje nie przysyłają zgonów, wymeldowań i ogólnie są tam bzdury w porównaniu z danymi jakie posiadają gminy (a przynajmniej moja). Zaczynamy pisanie informacji do prezydenta, premiera, ministra,
kandydatów na prezydenta i posłów na sejm wybranych w naszym okręgu. Lista dystrybucyjna już jest, list jest na ukończeniu. Chyba nie ma innego wyjścia niż totalna walka z dziadostwem wszelkimi możliwymi sposobami.
Źródło robi taki bałagan w bazach, że aż strach pomyśleć co będzie za jakiś czas i co będzie na czas wyborów. Jeżeli zaktualizujemy bazę mieszkańców danymi od MSW, to nie da się uznać wyborów za ważne. Z drugiej strony musimy aktualizować, bo przecież wielu danych już nie mamy. Błędne koło, a Malicki nadal pluje nam w twarz.
@sekretarz
Jak wcześniej napisano, niech Pan spróbuje użyć FF w wersji starszej niż 36. HD to kpina ostatnio. Zgłoszenia po 4 dni wiszą i nic. Telefon zawsze zajęty, łącza w gminach przestają działać, dzisiaj znowu błędy 500 zaczęły się pojawiać po całym kraju.
oburzona:
Co za bzdura!! Jak to w starym systemie nie było kodów terytorialnych? Oczywiście, że były!! Kolejne niedouczenie osób wypowiadających się!! Owszem, można było nie mieć podpiętego słownika teryt do swojego programu i wprowadzać je "z głowy", ale już na etapie przesyłaniu danych do TBD były one weryfikowane. Prawie każda dana adresowa (meldunki, miejsca urodzenia, wydania dowodu osobistego), były wyposażone w kod terytorialny. Mogła być literówka na nazwie miejscowości, ale kod terytorialny musiał się zgadzać. Po kodzie terytorialnym odbywało się większość operacji, jak choćby transmisje danych pomiędzy bazami, statystyki, zliczania. Zresztą było wiele przypadków nietypowych, kiedy należało uzgadniać z MSW jakiego kodu terytorialnego należy użyć, żeby operacja przeszła prawidłowo. Jak można takie głupoty opowiadać!!!
informatyk:
Jeżeli certyfikaty zostały wydane "prawidłowo" na kod terytorialny gminy, a tylko nie było wzięte pod uwagę, że mają one swoje sub-teryty, to może zamiast wydawać ponad 1000 nowych certyfikatów wystarczyłoby zrobić poprawkę w programie tak, żeby odczytując certyfikat na kod gminy, wydawał dane na odpowiednie sub-teryty (które przecież są znane, bo wynikają z budowy struktury słownika TERYT). No tak, ale to trzeba by było wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi, a nie bawić się w ciuciubabkę, a nuż się uda?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
"Źródło" zawodzi. Prawie 300 zgłoszeń o kłopotach w ciągu dwóch godzin