– Wydaje mi się, że mamy do czynienia z poważną afera. W moim przekonaniu ta sprawa musi być wyjaśniona. Jeśli zostały one zniszczone, to odpowiedzialność nie może być rozmyta, tylko muszą polecieć głowy – powiedział wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki.
O zniszczeniu ponad 400 kart informacji i meldunków, jakie zostały dostarczone 10 kwietnia 2010 roku do sztabu generalnego Wojska Polskiego poinformował w piątek Antoni Macierewicz. Szef MON powołał tego dnia podkomisję, która no nowo zajmie się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej. CZYTAJ RÓWNIEŻ
Czarnecki powiedział, że krytyka ministra Macierewicza przez opozycję, to sprawa niebywała, ponieważ "można go lubić lub nie, ale nie można dyskutować, co do faktów".
– Natomiast takie pohukiwania ze strony byłej ekipy rządzącej, wystawienie takiego carte blanche jest dużym błędem. Macierewicz mówił o konkretach. Nie usłyszeliśmy żadnego zaprzeczenia, tylko zapewnienia, a to nie jest poważne – stwierdził eurodeputowany PiS.
Wiceprzewodniczący PE ocenił także, że w jego ocenie mamy do czynienia z poważną aferą, za którą powinny "polecieć głowy”.
– Dziennik działań zawierał wszelkie informacje dotyczące meldunków, wykonywanych i odbieranych połączeń, ale także działalności służb wojskowych i wszelkich działań. Dlatego zniszczenie go w sytuacji kryzysowej, jaką była katastrofa smoleńska, to poważne naruszenie – powiedział rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz. CZYTAJ WIĘCEJ