"Myślę, że gra tu toczy się jednak o to, że oni [unijni urzędnicy - red.] chcą metodą faktów dokonanych już coś wprowadzić. To się dzieje od kilku lat. Stawianie przez faktem dokonanym i wymuszanie zgody na rządach, ponieważ do pewnych działań nie ma podstaw traktatowych...", mówił na antenie Telewizji Republika publicysta Rafał Ziemkiewicz. Odniósł się on tymi słowami do dwudniowego unijnego szczytu UE. Podczas pierwszego dnia, nie udało się porozumieć co do kwestii relokacji migrantów.
Stanowisko Polski od samego początku pozostaje niezmienne. "NIE" wobec przymusowej relokacji migrantów. Tak samo w kontekście kary 22 tysięcy euro za każdego nieprzyjętego cudzoziemca.
Na ten temat red. Emilia Wierzbicki rozmawiała się z Rafałem Ziemkiewiczem w podsumowaniu tygodnia na naszej antenie.
"Trudno tu cokolwiek negocjować. To jak z takim bandytą, który chce nam ukraść kasę, ale mówi, że finalnie stówkę z naszego portfela może nam zostawić...", ocenił publicysta.
Jego zdaniem, "samo podjęcie negocjacji jest jak kapitulacja". "Mam nadzieję, że premier będzie to blokować. Oby nie było tak jak wiele razy wcześniej, że 'nie, nie', a za chwilę zostaniemy w samych guzikach - bez gaci. Teraz zapowiedziane zostało referendum - chociaż jego wynik jest już znany. Polacy sobie tego nie życzą...", stwierdził Ziemkiewicz.
Według niego, "gra tu toczy się jednak o to, że oni chcą metodą faktów dokonanych już coś wprowadzić".
"To się dzieje od kilku lat. Stawianie przez faktem dokonanym i wymuszania zgody na rządzach, ponieważ do pewnych działań nie ma podstaw traktatowych. To tak jak my się zgodziliśmy w kontekście KPO na śledzenie naszego systemu prawnego...", dodał.
#PolskaNaDzieńDobry | @R_A_Ziemkiewicz:
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) June 30, 2023
Jakakolwiek zgoda na narzucanie nam chociaż jednego migranta skutkuje wpisanie nas do katalogu uzurpowania sobie władzy przez PE.#włączprawdę #TVRepublika