– Jeżeli tak wygląda wolność słowa, że na wszelki wypadek zakazuje się występu podejrzanej osoby o to, że może być kontrowersyjna, to jesteśmy na Białorusi albo nawet na wschód, a nie w Wielkiej Brytanii – powiedział portalowi dorzeczy.pl Rafał Ziemkiewicz.
Rafał Ziemkiewicz miał wziąć udział w spotkaniu z czytelnikami w Bristolu i Cambridge w Wielkiej Brytanii. Spotkanie w Londynie zostało anulowane. Przyczyną takiego przebiegu sprawy była interwencja parlamentarzystów Partii Pracy.
– Podobno inspiracja pochodziła od organizacji, która domagała się także zakazu wpuszczenia na teren Wielkiej Brytanii prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, więc być może nie jest to poważna inicjatywa. Fakt, że włączyła się w to deputowana brytyjskiego parlamentu, która, jak domyślam się, nie zna słowa po polsku i nie ma zielonego pojęcia, kim jest Rafał Ziemkiewicz, jest na tyle oburzająca, że uważam, że nie można tego zostawić bez reakcji. Uważam to za obelgę wyrządzoną nie tylko mnie osobiście, ale za obelgę wobec Polaków i element budowania wrednego stereotypu, że Polacy to rasiści i szowiniści – powiedział portalowi tvp.info publicysta.