– Gdyby nie doszło do tragedii w Smoleńsku, do śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, szefa jego gabinetu, ministra obrony narodowej i gdyby nie błyskawiczne położenie wtedy ręki na raporcie z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych i aneksie do tego dokumentu przez Bronisława Komorowskiego, to w cale nie wiadomo, czy ten dokument nie zostały ujawniony – mówił w Telewizji Republika Rafał Ziemkiewicz.
Tygodnik "Wprost" twierdzi, że dotarł do ściśle tajnych dokumentów komisji Antoniego Macierewicza, która sporządziła raport z weryfikacji WSI. Według tygodnika, to pierwszy twardy dowód, że z komisji wyciekły dokumenty, które w 2007 r. były podstawą do stworzenia tzw. aneksu do raportu z weryfikacji WSI.
– Gdyby doszło do publikacji tego raportu, Bronisław Komorowski zapewne nie zostałby prezydentem w 2010 r. – mówił Ziemkiewicz.
Publicysta przypomniał, że wokół sprawy przekazania redakcji tygodnika 47 stron tajnych dokumentów stanowiących podstawę do sporządzenia aneksu pojawiły się spiskowe teorie.
– W myśl pierwszej z nich jest to grunt pod przygotowanie komisji do "zaje... PiS" – powiedział Ziemkiewicz, nawiązując do fragmentu nagranej rozmowy Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim, ujawnionej w aferze taśmowej.
Druga teoria – jak tłumaczył – mówi, że to sam Komorowski wypuścił część dokumentów, by zastosować kontrolowaną eksplozję, co uniemożliwiłoby mediom głównego nurtu szersze przyjrzenie się sprawie jego kontaktów z WSI.
– A moja teoria brzmi: to Macierewicz mógł wypuścić raport, by sprowokować powstanie komisji do "zaje... PiS". Komisja ta powstaje tak, jak stawianie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu na okoliczność Barbary Blidy. Jeżeli ta komisja powstanie, to Macierewicz będzie miał szansę publicznie powiedzieć, co jest w raporcie. Skończy się to nie "zaje.... PiS-u", ale "zaje... Platformy" – uważa publicysta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Gmyz: Prezydent był mocno związany ze środowiskiem WSI
oraz
Macierewicz: Próba rehabilitacji WSI to otwarty gest prorosyjski