Ziemkiewicz: Prezydent, którego lekceważono, okazał się zręcznym politykiem. Wybrnął z pułapki PO i sam założył na nich pułapkę
Jak można mieć pretensje do prezydenta, że prowadzi grę polityczną, w sytuacji, gdy został w tę grę wplątany. Komorowski zostawił go z bezsensownym referendum, ale okazało się, że prezydent, którego lekceważono, jest zręcznym politykiem – wybrnął z pułapki Platformy Obywatelskiej i sam założył na nich pułapkę. Mają pretensję, że wrzucili go w błoto, a on pociągnął ich za sobą – mówił w Telewizji Republika Rafał Ziemkiewicz.
Jak przypominał Ziemkiewicz, doradca prezydenta Komorowskiego Henryk Wujec w wywiadzie dla Polskiego Radia przyznał, że wrześniowe referendum było pisane na szybko w ciągu jednej nocy (CZYTAJ WIĘCEJ...). – Przez noc napisano pytania, które są idiotyczne i nic z nich nie wynika – podkreślał publicysta, mówiąc, że krytykowanie nowego referendum to obłuda.
– Pod wrześniowym referendum gremialnie podpisała się PO, za tym zagłosował Senat, za tym była "Gazeta Wyborcza". Wtedy to nie było działanie polityczne. Dopiero teraz demaskują, że prezydent Duda poparł PiS – mówił.
Zaznaczył jednak, że w przeciwieństwie do bezsensownych, nieaktualnych czy niezgodnych z konstytucją pytań wymyślonych przez kancelarię byłego prezydenta, za propozycją Dudy stoi kilka milionów obywateli.
– Duda ma silny pretekst – jest nim 6 mln podpisów po inicjatywami obywatelskimi. To nie jest tak, że usiadł w nocy i to wymyślił – to są trzy inicjatywy zgłaszane w tej kadencji jako inicjatywy obywatelskie – stwierdził.
Ziemkiewicz krytykował medialny "festiwal obłudy" po ogłoszeniu decyzji prezydenta.
– Mamy w mediach festiwal obłudy. Wszystko komentowane jest w duchu – to gra partyjna, decyzja w interesie PiS. Ta decyzja rzeczywiście jest chwyceniem PO za gardło, sprzyja PiS-owi, ale jak można mieć pretensje do prezydenta, że prowadzi grę polityczną, w sytuacji, gdy został w tę grę wplątany? – zastanawiał się, tłumacząc, że Bronisław Komorowski zostawił Dudę z bezsensownym referendum, a obecny prezydent potrafił zręcznie wybrnąć z tej sytuacji.
Publicysta zauważył, że jeśli PO zgodzi się na referendum, to kampania referendalna tożsama z hasłami PiS-u, będzie prowadzona jednocześnie z kampanią wyborczą, z kolei, jeżeli się nie zgodzi okaże lekceważenie Polakom. – Raczej senatorowie PO odrzucą propozycję prezydenta. Nie muszą się martwić utratą twarzy, bo po przyklepnięciu wrześniowego referendum już tej twarzy nie mają – dodał.