Niezawodny Rafał Ziemkiewicz w dzisiejszym "Chłodnym okiem" komentował zbliżający się marsz KOD-u, ale też aferę medialną rozpętaną przez Makłowicza.
– Pracowity dzionek, nie ma, że sobota wolne. Trzeba walczyć o demokrację. Trzeba kupować dużo "Newsweeka", bo Tomasz Lis wystosował taki apel, że trzeba dużo kupować, bo tygodnik zanotował największy spadek z miesiąca do miesiąca. Bodajże z grudnia do stycznia zanotowali 17 proc. spadku sprzedaży numeru. Widać kończy się popyt na hejt, a może konkurencja rośnie? Przed sławnymi instrukcjami od szefa Axel Springera, inna sprawa, że to jest niezły cwaniaczek. Nie wiem czy to mówiliśmy, ale sam mieszka w Szwajcarii i tam korzysta z dobrodziejstw bycia poza Unią Europejską a tutaj szuka frajerów – powiedział Rafał Ziemkiewicz.
– Też bym kształtował Unię Europejską mieszkając w jakimś raju podatkowym, mogąc sobie na to pozwolić. Gazeta Wyborcza pisze, że jutro pokażemy, że "Polexit nie przejdzie". Ratuj się kto może. Zapraszają na marsz. A kto zaprasza? Robert Biedroń zaprasza, Adam Michnik, Jadwiga Staniszkis. Później z kolei ma być kolejny protest. Kodomici mają jechać na Woronicza, pod telewizję i mają zabrać ze sobą garnki. W proteście przeciwko zwolnieniu Makłowicza z telewizji. Makłowicz swój ostatni program walnął pod hasłem - jak mieć ciastko i zjeść ciastko. Z jednej strony chciał być w telewizji, bo nikt poza państwową nie chciał go wziąć, a z drugiej strony w swoim krakówku chciał zapunktować jaki to jest antypisowiec. Więc zrobił aferę o nagraniu, a on doskonale wiedział co nagrywa. A nie da się ukryć, że zjeść ciastko i mieć ciastko nawet taki fachowiec, mistrz chochli nawet jak Robert Makłowicz nie jest w stanie. Niech to będzie taka puenta. Makłowicz jest teraz w podróży między różnymi stacjami. A konkurencja jest duża, nie będzie tak łatwo.