- Prezes Kaczyński ma dwie oferty, bo dla zmian reforma sądownictwa jest kluczowa – pytanie, jak ją zrobić – albo robimy ją siekierą, tak jak Ziobro, albo szukamy porozumienia z prawnikami w sposób proceduralny - powiedział w TV Republika publicysta Rafał Ziemkiewicz.
- Z przykrością muszę zakomunikować, że mamy wojnę. Wojnę na górze. Wydawało się, że gdy w czwartek Jarosław Kaczyński wystąpił w TV Trwam i wygłosił komunikat, że spór o reformę sądownictwa musi zostać rozstrzygnięty w ramach PiS, nastąpi koniec. Spory wewnątrz formacji są normalne, gdy w grę wchodzą wpływy, pieniądze itp. Wszystkie frakcje, koncepcje były jednak pod kontrolą, a po wecie prezydenta to wszystko się rozsypało - oznajmił Rafał Ziemkiewicz.
- Wydawało się, że gdy Kaczyński powiedział maul halten, to skończą się spory. Może ma on autorytet w PiS, ale nie w Solidarnej Polsce, bo Zbigniew Ziobro kwestionuje słowa Kaczyńskiego w sposób oczywisty, mówiąc, że „albo Duda, albo ja”. Do tego dochodzi wywiad Patryka Jakiego w „Super Expressie”, który wprost zarzuca prezydentowi kłamstwo, że zmienia zdanie wcześniej uzgodnione - przypomniał publicysta. - Mając tak nieudolną opozycję, to PiS może tylko sam ze sobą przegrać. Obawiam się, że to nabiera pełnego wydźwięku - dodał.
- W przekazie Ziobry widać, że „ja, Zbigniew Ziobro, uosabiam ideały dobrej zmiany, a gdy ktoś będzie mi się stawiał, to nie będzie reformy sądownictwa”. Albo Ziobro czuje, że ziemia pali mu się pod nogami, bo może Jarosław Kaczyński doszedł do wniosku, że powołał na ważne stanowisko człowieka, który już raz zdradził, albo uważa, że tylko jego „krakowskim” układem, jego ludźmi, można dotychczasowy układ zastąpić - stwierdził Ziemkiewicz. - Prezes Kaczyński ma dwie oferty, bo dla zmian reforma sądownictwa jest kluczowa – pytanie, jak ją zrobić – albo robimy ją siekierą, tak jak Ziobro, albo szukamy porozumienia z prawnikami w sposób proceduralny - dodał.