– Osiągnięcie podstawowego wieku emerytalnego oznacza, że zyskujemy prawo do świadczeń, ale nie oznacza końca naszej kariery. Im dłużej będziemy pracować, tym wyższe świadczenie emerytalne będziemy otrzymywać – mówił Marcin Zieleniecki na antenie Telewizji Republika.
Gościem Jacka Ożóga w rozmowie "W punkt" był podsekretarz stanu w ministerstwie rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki.
OBNIŻKA WIEKU EMERYTALNEGO
1 października 2017 roku wchodzi w życie ustawa nowelizacyjna obniżająca wiek emerytalny – właściwie przywracająca wiek emerytalny obowiązujący do 1 stycznia 2013 roku. Ubezpieczeni zyskają możliwość decydowania o zakończeniu aktywności zawodowej. Odroczenie tego momentu o rok, skutkuje przyrostem świadczeń o około 8 proc.
Wiek emerytalny dla kobiet będzie wynosił 60 lat, a dla mężczyzn 65 lat. Prawo do świadczenia zyska dodatkowo około 330 tys. seniorów.
– Osiągnięcie podstawowego wieku emerytalnego oznacza, że zyskujemy prawo do świadczeń, ale nie oznacza końca naszej kariery. Im dłużej będziemy pracować, tym wyższe świadczenie emerytalne będziemy otrzymywać – mówił Marcin Zieleniecki na antenie Telewizji Republika.
Sekretarz Stanu w MRPiPS dodał, że aby świadczenie było możliwe, potrzebne jest spełnienie jeszcze jednego warunku. – Mowa o zerwaniu współpracy z pracodawcą zatrudniającym nas w przededniu zyskania możliwości do przejścia na emeryturę – mówił.
– Ważna jest również kwestia tzw. szczególnej ochrony zatrudnienia na 4 lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego. W tym momencie – po podwyższeniu wieku emerytalnego – ten wiek również uległ zmianie. Zmianie musi ulec również po wejściu nowych przepisów, ponieważ gdy skrócimy wiek emerytalny a nie zmienimy wieku szczególnej ochrony, ulegnie on zmiejszeniu. Zależy nam na 4 latach bezpiecznej pracy – dodał Zieleniecki.
ZUS PIRAMIDĄ FINANSOWĄ
– I filar emerytalny oparty jest na systemie pokoleniowym. Podwyższenie wieku w 2012 roku miało jeden cel: ograniczenie wydatków na świadczenia emerytalne. Receptą poprzedniego rządu na rozwiązanie problemów demograficznych było ograniczenie środków na świadczenia. To złe podejście – mówił gośc Republiki.
Jak dodał, ważnym elementem jest strona dochodwa, czyl rynek pracy. – Na rynku pracy występowało wiele patologii, takich jak nieporządek, brak ograniczeń, rozregulowania czy nieprawidłowości. Rząd Beaty Szydło znacznie poprawił tę sytuację. Dziś obserwujemy bardzo pozytywne efekty polityki ministra Morawieckiego, np. przyrost składek na świadczenia emerytalne przez lepszą sytuację na rynku (mniejsze bezrobocie, więcej przedsiębiorstw itp.) – zaznaczył sekretarz stanu w ministerstwie.
– Musimy dbać o relacje międzypokoleniowe, bo to system pokoleniowy. Jeśli pogorszą się te relacje, system będzie mniej wydajny. Jeśli podwyższymy wskaźnik dzietności, zwiększymy potencjał przychodowy a co za tym idzie usprawnimy system emerytalny – skomentował na koniec.