"Ziarna od Plewy" : Witajcie w naszej bajce
Pułtusk, wieczór wyborczy Andrzeja Dudy. Morze biało-czerwonych flag, Mazurek Dąbrowskiego, eksplozja patriotyzmu. W tym samym czasie w Warszawie trwał wyborczy wieczór Rafała Trzaskowskiego. Zabrakło biało-czerwonych flag, patriotycznego uniesienia, ducha narodowej wspólnoty. To był naprawdę smutny obrazek.
W ekscentrycznym wieczorze wyborczym Rafała Trzaskowskiego jak w soczewce odbija się cała jego kampania. Bezbarwna, nijaka, pozbawiona jakichkolwiek konkretów dla Polski. Atrakcyjna na zewnątrz i opakowana w efektowne pudełko, które po otwarciu jest jednak całkowicie puste.
Rafał Trzaskowski w tych wyborach pokazał twarz nie polityka, tylko iluzjonisty. Okazało się, że nie ma do zaoferowania nic więcej poza kilkoma sztuczkami ,,antyPiS". Żadnego programu wyborczego.
Iluzja to jednak za mało, by wygrać wybory prezydenckie. Po raz pierwszy przekonuje się o tym Rafał Trzaskowski, a po raz kolejny Platforma Obywatelska. Partia, która niezmiennie uważa, że wybory wygrywa się nie dobrym programem, tylko iluzją i nierealnymi obietnicami. Do tej pory ta strategia przynosiła wyłącznie bolesne rozczarowania, ale Platforma z niej nie rezygnuje i wciąż wybiera drogę na skróty, licząc na to że karmienie wyborców iluzją kiedyś wreszcie okaże się wystarczające. Takie myślenie jest jednak... iluzją.
Platforma Obywatelska kolejny raz nie odrobiła lekcji. Zmiana lidera ze skostniałego Grzegorza Schetyny na żwawego Borysa Budkę niewiele zmieniła. Partia nadal popełnia ta sama błędy. Nadal próbuje nabrać wyborcę na tanie teksty, bo to łatwiejsze niż opracowanie sensownego programu wyborczego. Elegancki, przystojny, ładnie uśmiechający się Rafał Trzaskowski był niemal idealnym kandydatem do osiągnięcia tego celu, ale polityczne kłamstwo ma jednak krótkie nogi.
W ,,Akademii Pana Kleksa" na porządku dziennym było malowanie potraw, opisywanie snów i rzucanie atramentem na lekcjach. Książkę Jana Brzechwy czytało się jednak z zapartym tchem, a Platforma Obywatelska opowiada swoją bajkę dużo gorzej. Straszenie PiS-em to za mało, by zawładnąć duszą Polaków i wygrać wybory.
Informujemy, że artykuł ma charakter autorski i odzwierciedla osobiste poglądy autora.
Redakcja