Na pierwszym posiedzeniu parlamentarnego zespołu Stop ideologii gender posłowie zostali poproszeni o podpisanie deklaracji, w której zobowiązują się m.in., że nie będą popierać ustawy o uzgodnieniu płci oraz związków partnerskich. Anna Grodzka (TR) uznała, że dokument ma jej uniemożliwić prace w zespole.
Przewodnicząca zespołu Beata Kempa (SP) zaproponowała w imieniu prezydium, aby każdy członek zespołu podpisał dokument, w którym deklaruje, że będzie przeciwny m.in. ustawom o uzgodnieniu płci i mowie nienawiści, adopcji dzieci przez pary homoseksualne, związkom jednopłciowym. Przypomniała, że członkami zespołu mogą być osoby zainteresowane zwalczaniem ideologii gender.
Grodzka oświadczyła, że nie może przyjąć deklaracji i jeśli rzeczywiście ma ona być warunkiem prac w zespole, to nie będzie mogła w nim uczestniczyć. Uznała, że dokument przygotowany jest "pod jej kątem", specjalnie po to, by uniemożliwić jej prace w zespole. Wyraziła nadzieję, że mimo niepodpisania deklaracji będzie mogła przychodzić na posiedzenia zespołu.
Kempa uznała, że Grodzka mogłaby być wykluczona, na podstawie regulaminu zespołu, ponieważ jej wcześniejsze działania świadczą o tym, że nie jest zainteresowana zwalczaniem ideologii gender. Dodała, że deklarację przygotowano, by określić, jaki system wartości będzie kierował członkami zespołu. Zaznaczyła, że przynależność do niego jest dobrowolna, a założyciele mają prawo określać swe priorytety i przyświecającą im ideologię.
Grodzka zapowiedziała, że nie podpisze deklaracji i wyraziła żal z powodu uniemożliwienia jej przynależności do zespołu. Kempa oświadczyła, że nie widzi przeciwwskazań, by Grodzka mimo tego, że nie zostanie członkiem zespołu, mogła uczestniczyć w jego pracach. Podkreśliła jednak, że warunkiem jest prowadzanie rzeczowej dyskusji. Odniosła się w ten sposób do zachowania klubowego kolegi Grodzkiej Marka Poznańskiego, który przyszedł na posiedzenie. Mówił on, że deklaracja ogranicza jego prawa, zespół nazwał "zespołem Solidarnej Polski", a plany dotyczące wyjazdowych posiedzeń zespołu - "objazdowym cyrkiem".
Omawiając plan prac zespołu Kempa mówiła, że powstał on przede wszystkim po to, by powstrzymać wprowadzanie ideologii gender do szkół i przedszkoli. Jako przykład podała podręcznik "Równościowe przedszkole", który powstał na zlecenie Fundacji Edukacji Przedszkolnej. Mówiła, że w odpowiedzi na jej interpelację Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że takiego programu nie zatwierdziło. Przekonywała, że trzeba ukrócić tego typu praktyki.
Kempa zauważyła, że zadaniem zespołu jest pomoc rodzicom w doszukiwaniu się szkodliwych treści, bo one mogą być często zawoalowane.
Podkreśliła, że prawdopodobnie zespół uderzył w potężne lobby. - Naruszyliśmy potężne interesy. Ale oświadczam ideologom gender, że mnie nie złamią - mówiła.
Zapowiedziała, że w drugiej połowie lutego odbędzie się w Sejmie duża konferencja na temat ideologii gender z udziałem autorytetów naukowych, bo - jak przekonywała - ideologowie boją się dyskusji z naukowcami.
Dodała, że zespół chętnie podejmie współpracę z organizacjami pozarządowymi, które również zainteresowane są zwalczaniem ideologii gender. Zachęciła posłów do rozpowszechniania informacji na ten temat w swoich okręgach. Dodała, że dobrą okazją ku temu będą planowane posiedzenia wyjazdowe. Poinformowała, że trwają również prace nad stroną internetową zespołu.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie