Zembaczyński: Przesłuchanie Michała Tuska ma wpływ na ocenę Donalda Tuska w kontekście krajowej opinii publicznej
– Sądzę, że nie można tworzyć takiej otoczki, jaką starał się stworzyć poseł Brejza, mówiąc, że "to nie jest ten moment i czas", mimo że PiS zrobił to specjalnie, powołując tego świadka akurat teraz. PiS nie przejmuje się opinią społeczności europejskiej, PiS komunikuje się głównie ze swoim elektoratem i to o to tutaj chodzi – ma to wpływ na ocenę Donalda Tuska i jego syna w kontekście opinii publicznej, naszej krajowej – mówił w Telewizji Republika członek sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery Amber Gold.
Gościem programu "Republika po południu" był poseł .Nowoczesnej Witold Zembaczyński, członek sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery Amber Gold.
Wczoraj sejmowa komisja śledcza podjęła decyzję, że Michał Tusk, synd byłego premiera, zostanie wezwany przed komisję Amber Gold w charakterze świadka. W czasie głosowania jedynie poseł Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej był przeciwny wnioskowi o powołanie Michała Tuska na świadka.
– Mamy do czynienia z mocnymi zapędami PiS, aby komisja śledcza była swego rodzaju krucjatą przeciwko Donaldowi Tuskowi i przeciwko PO. Wchodzę do komisji pracując wyłącznie na rzecz osób pokrzywdzonych w tej aferze. Nie jestem obciążony rządami PO, ani nie mam zapędów upolitycznienia tej komisji przez PiS – mówił Witold Zembaczyński. – Nie zmienia to jednak faktu, że złożony wczoraj wniosek o przesłuchanie Michała Tuska, wpisuje się w ten kalendarz wydarzeń politycznych, w przededniu wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego RE. Nie sposób nie zauważyć, że rozmowa o jego synu, Michale Tusku, w kontekście Amber Gold, ma tło polityczne – dodał poseł .Nowoczesnej.
Gość Telewizji Republika przyznał, że głosował za przesłuchaniem tego świadka. – Z tego względu, że uważam, że każdy świadek może w tej aferze coś wnieść, a widać, że przesłuchania świadków bardzo dużo komisji dają – dodał. – Przesłuchanie Michała Tuska budzi szereg emocji, ze względu na to, co dzisiaj będziemy mieli na szczycie krajów europejskich, na którym wybór Donalda Tuska na szefa RE stanie się – prawdopodobnie – faktem – zauważył poseł.
– Sądzę, że nie można tworzyć takiej otoczki, jaką starał się stworzyć poseł Brejza, mówiąc, że "to nie jest ten moment i czas", mimo że PiS zrobił to specjalnie, powołując tego świadka akurat teraz. PiS nie przejmuje się opinią społeczności europejskiej, PiS komunikuje się głównie ze swoim elektoratem i to o to tutaj chodzi – ma to wpływ na ocenę Donalda Tuska i jego syna w kontekście opinii publicznej, naszej krajowej – wskazał Zembaczyński.