– Żeby odblokować Smoleńsk na arenie międzynarodowej, należy zakwestionować i unieważnić raport komisji pod przewodnictwem Jerzego Millera – mówiła w programie „Wolne głosy” mec. Maria Szonert-Binienda. – Powołanie nowej komisji to tak naprawdę kwestia jednego podpisu – stwierdził z kolei mec. Piotr Pszczółkowski.
W programie odnoszono się do kwestii międzynarodowego śledztwa, o jakie starają się Holendrzy w sprawie zestrzelenia samolotu malezyjskich linii lotniczych nad Donbasem.
– Nasza sytuacja jest trudniejsza niż ta Holendrów. Oni chcą za pośrednictwem międzynarodowego trybunału osądzić winnych. Mają dowody i zgromadzony materiał – ocenił mec. Piotr Pszczółkowski. Pełnomocnik części rodzin, które straciły bliskich 10 kwietnia 2010 roku stwierdził, że Polska nie jest jeszcze do tego gotowa. – Nie mamy wszystkich dowodów. Możemy prosić tylko o wsparcie w pozyskiwaniu dowodów – stwierdził, przypominając, że zarówno Donald Tusk, jak i Ewa Kopacz odrzucili pomoc oferowaną przez NATO i Unię Europejską.
Zdaniem mec. Marii Szonert-Biniendy pomysł powołania specjalnego trybunału do osądzenia winnych przy Radzie Bezpieczeństwa ONZ jest „pewną rozgrywką polityczną”, która ma na celu zdobycie poparcia opinii międzynarodowej dla samego pomysłu oraz by wywrzeć presję na Rosję. – Rosję stawia się tu w sytuacji: bądź zgodzi się na powołanie trybunału, bądź zaryzykuje napiętnowaniem w oczach opinii międzynarodowej, głównie krajów Zachodnich – wyjaśniała.
– To jest nieporównywalna sytuacja do naszego dramatu smoleńskiego – zaznaczyła mec. Szonert-Bieninda.
Tłumaczyła też, że w sprawie obu katastrof można wyróżnić dwa etapy postepowania. – Po pierwsze zgromadzenie dowodów i przygotowanie raportu, i ten etap Holendrzy już kończą, bo są gotowi wydać akt oskarżenia. Drugi etap to to, przed jakim forum można osądzić podejrzanych – mówiła. Uzupełniała, że Holandia przechodzi do drugiego etapu, a my jesteśmy na początku pierwszego.
– Po pierwsze, należy pamiętać o tym, że będą tacy, którzy będą mówić, że Polska już swój raport przygotowała. Od raportu holenderskiego różni go przede wszystkim kwestia drobiazgowości analizy – ocenił z kolei mec. Pszczółkowski. Jego zdaniem polska administracja przegrała z MAK-iem ws. wizerunku sprawy Smoleńska na arenie międzynarodowej.
– Śledztwa prokuratorskiego nie da się zamknąć bez oryginałów rejestratorów lotu. Nowa władza może będzie w stanie wyjaśnić sprawę Smoleńska, ale będzie tu potrzebne wsparcie międzynarodowe, bo Rosja nie jest zainteresowana modyfikacją swojej wersji raportu – podkreślał mec. Pszczółkowski.
Także zdaniem mec. Szonert-Biniendy wola polityczna w tej sprawie jest „kluczowa i niezbędna”. – Zmiana sytuacji międzynarodowej jest korzystna, tak jak śledztwo ws. samolotu holenderskiego. To okazja do powrotu tematu tragedii smoleńskiej na arenę międzynarodową – wyjaśniała. Dodała też, że „żeby odblokować Smoleńsk na arenie międzynarodowej, należy zakwestionować i unieważnić raport komisji pod przewodnictwem Jerzego Millera”.
Zgodził się z nią mec. Pszczółkowski, który zaznaczył, że „musi dojść do podważenia raportu komisji Millera”. Dzięki temu będzie można powołać nową pod kierownictwem kogoś, komu będzie zależało na wyjaśnieniu katastrofy. – Powołanie nowej komisji to tak naprawdę kwestia jednego podpisu – ocenił.