Przewodniczący Klubów „Gazety Polskiej” Ryszard Kapuściński oraz Totalizator Sportowy i Polski Zakład Ubezpieczeń to kolejni laureaci Lauru im. Maurycego Mochnackiego (współzałożyciela Gazety Polskiej). Przed nimi na gali 195-lecia „GP” wręczono nagrody: wiceprezesowi Rady Ministrów Jarosławowi Kaczyńskiemu, Wojsku Polskiemu, Policji i Straży Granicznej i prof. Adrienne Kormendy – byłej konsul generalnej Węgier w Polsce.
– Jest w Klubach „Gazety Polskiej”, które skupiają ludzi wyjątkowych, osoba wyjątkowa – to jest Ryszard Kapuściński. To jest fenomen, który zrodził się właśnie z miłości do Polski. Mówię fenomen, bo to nie jest zorganizowana struktura, to jest zryw ludzi, którzy jak Maurycy Mochnacki żyją cały czas w romansie z Polską, niepodległą – mówiła Katarzyna Gójska.
O Ryszardzie Kapuścińskim powiedziała, że jest osobą zupełnie niesamowitą, człowiekiem-instytucją, która poruszyła setki serc i której Polska powinna być mu wdzięczna.
Przyznano także dwie nagrody gospodarcze. – Romantyków kojarzymy jako ludzi, którzy rwali się do szabli i broni. Proszę jednak pamiętać, że nie było by powstań, gdyby nie ogromny rozkwit gospodarczy – przypomniał Tomasz Sakiewicz.
Zdobywcy nagród "Gazety Polskiej": Ryszard Kapuściński, Totalizator Sportowy i PZU.https://t.co/eCxU9kEMbQ
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) December 18, 2021
– PZU S.A. to największa firma o największym polskim kapitale. Ma aktywa większe niż PKB Bułgarii, czy Chorwacji. Stabilizuje rynek finansowy od lat. (...) Dzięki temu kapitałowi udało się zrepolonizować polskie banki – przypomniał Tomasz Sakiewicz.
– Drugi laureat obchodził w tym roku 65-lecie, ale nie za rocznicę chcemy go wyróżnić. Prowadzi szeroką działalność na rzecz nas wszystkich. Żadna inna firma w Polsce nie jest tak zaangażowana w budowę stadionów, rozwój sportu, wspieranie działalności społecznej – mówił redaktor naczelny „Gazety Polskiej” o Totalizatorze Sportowym.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Sąd pogrążył Bodnara: zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne. Parlamentarzysta zażąda 200 tys. zł