Były premier i prominentny działacz PZPR Leszek Miller nie przestaje szokować. Ostatnio na x.com podzielił się swoimi kontrowersyjnymi pomysłami, związanymi z planowanymi wydatkami na zbrojenia. Jego zdaniem te pieniądze powinny trafić gdzie indziej. Do powodzian.
"Jakiś czas temu pisałem w tym miejscu, że bezpieczeństwo państwa i jego obywateli to coś więcej niż liczba żołnierzy, czołgów i samolotów. Przejmujące sceny z terenów zniszczonych przez powódź, reakcje zrozpaczonych ludzi pokazują z jaką skalą problemów będzie miało państwo polskie do czynienia przez najbliższe miesiące i lata. W największej dotychczas powodzi, w 1997 roku straty wyniosły 12 mld zł - 2,7 proc. ówczesnego PKB. W dzisiejszych cenach - 34 mld zł. Nie wiemy jeszcze w jakich kwotach zamkną się koszty tegorocznego kataklizmu, ale na pewno Sejm w trakcie prac budżetowych będzie musiał przesunąć wydatki na cele związane z usunięciem skutków powodzi. Rząd w projekcie ustawy budżetowej na 2025 rok zaplanował na zbrojenia ogromną kwotę 180 mld zł. - 4,7 proc. PKB. Z wielu względów ta suma powinna być przykrojona do realnych możliwości jak też skali wydatków europejskich członków NATO sąsiadujących z Rosją. I tak kraje wschodniej flanki NATO zamierzają przeznaczyć na ten cel: Norwegia 2 proc. PKB, Finlandia: 2,3 proc. Estonia: 3,4 proc. Łotwa: 2,5 proc. Litwa: 2,5 proc. Polska: 4,7 proc."
- napisał na x.com Leszek Miller.
A co Państwo o tym sądzicie?
Źródło: x.com/@LeszekMiller