Zbigniew Ziobro polecił wszcząć śledztwo ws. rajów podatkowych
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro polecił departamentowi Prokuratury Krajowej zajmującemu się walką z przestępczością zorganizowaną wszcząć śledztwo w kierunku przestępstw karno-skarbowych i prania brudnych pieniędzy. Prokuratura zbada sprawę rajów podatkowych. Śledczy sprawdzą, czy nie doszło do próby unikania opodatkowania oraz prania brudnych pieniędzy – informuje portal wpolityce.pl.
Prokuratura ma sprawdzić, czy bohaterowie afery "Panama Papers” działali na szkodę polskiego fiskusa. W ramach śledztwa wyjaśniana ma być również sprawa banku HSBC, którego filia miała być zamieszana w pranie brudnych pieniędzy.
Według informatorów portalu sprawa może mieć znacznie więcej polskich wątków niż do tej pory podawały media. – W sprawie banku HSBC pojawiły się również polskie nazwiska, które nie zostały podane do publicznej wiadomości. Prokuratura będzie badała te wszystkie wątki i sprawdzi czy nie mamy do czynienia z praniem brudnych pieniędzy – informuje portal wpolityce.pl.
Główny Inspektorat Informacji Finansowej (GIIF) wszczął już postępowanie analityczne, w ramach którego poprosi o informacje zagranicznych ośrodków ws. polskich wątków w aferze. Przypomnijmy, że według około 140 polityków, celebrytów i sportowców korzystało z usług bankowych w rajach podatkowych. Wczoraj wyciekło ponad 11 milionów poufnych dokumentów, które ujawniają nazwiska osób korzystających z tego typu usług. Wśród nich znajduje się prezydent Rosji Władimir Putin, Petr Poroszenko, Lionel Messi. Na liście znaleźli się Polacy – były polityk Paweł Piskorski oraz przedsiębiorcy Marek Profus i Mariusz Walter. CZYTAJ WIĘCEJ – Jeśli mówimy o przedstawicielu naszego kraju, to nie można zapomnieć, że Marek Profus trudnił się handlem bronią i współpracował z WSI. Trzeba pamiętać o tym kontekście. Piskorski to największy szczęściarz III RP, który potrafił wygrać tyle razy w ruletkę. Twierdzi, że ta spółka została powołana, aby przeprowadzić transakcję, która się nie udała. Musiała być bardzo ciekawa skoro potrzebowała spółki w Panamie, aby ją przeprowadzić. Pewnie chodziło o jakąś prowizję – skomentował aferę "Panama Papers” dziennikarz śledczy Telewizji Republika i "Gazety Polskiej Codziennie”. CZYTAJ WIECEJ