Komendant Policji Zbigniew Maj był inwigilowany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i miało się to odbywać za wiedzą koordynatora ds. służb specjalnych Mariusz Błaszczaka – informuje RMF FM.
Jak donosi portal rozgłośni, Mariusz Kamiński już w dniu nominacji Zbigniewa Maja na Komendanta Policji wiedział, że jego nazwisko przewija się w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w kaliskim samorządzie. Według Kamińskiego zarzuty wobec Maja są bardzo poważne. Nie poinformował o nich szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka. – Ja osobiście dowiedziałem się w dniu nominacji, ale po nominacji, i to od funkcjonariuszy CBA. Dopiero musieliśmy podjąć dalsze działania - zmierzające do tego, czy ta sprawa była umorzona w Łodzi czy nadal trwa. Dostaliśmy informacje, że nadal trwa – powiedział Kamiński.
Agenci mogli podsłuchiwać telefon Zbigniewa Maja i jego rozmowy - także z przełożonymi. Nie wiedzieli o tym przełożeni byłego Komendanta Głównego Policji, czyli kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Zbigniew Maj w końcu sam zrezygnował z pełnienia stanowiska, mimo że od dwóch miesięcy i Mariusz Kamiński, i CBA dokładnie sprawdzało, czy prokuratura ma materiał na stawianie zarzutów Majowi. Według RMF FM w całej sprawie może chodzić o konflikt na linii Mariusz Kamiński-Mariusz Błaszczak.