Zatrzymany przez SKW szpieg służył w rozwiązanym po katastrofie smoleńskiej 36. specpułku lotnictwa
Porucznik polskiego wojska rozpracowanego przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego w kwietniu 2010 roku służył w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, do którego należał rządowy Tu-154M.
Ten fakt miało potwierdzić dwóm dziennikarzom Dowództwo Generalne, a dzisiaj rano sensacyjną informację ujawnił poseł Marek Opioła – poinformował portal niezalezna.pl.
W marcu bieżącego roku w mediach pojawiła się informacja o zatrzymaniu przez Żandarmerię Wojskową porucznika lotnictwa, który miał szpiegować dla Rosji. Oficer miał kopiować dla Rosjan ważne dokumenty. Akcję rozpracowania szpiega prowadziła Służba Kontrwywiadu Wojskowego.
W dzisiejszym programie Bogdana Rymanowskiego w TVN24 poseł PiS i członek specjkomisji ds. służb specjalnych Marek Opioła ujawnił sensacyjny przebieg służby oficera.
– Chodzi o to, co powiedziało Dowództwo Generalne, dowiedziałem się o tym od dziennikarzy, ów oficer służył 36. pułku specjalnym – mówił Opioła. Dziennikarz dopytywał, w jakich latach szpieg służył w tym pułku. Poseł PiS odparł, że było to w latach 2001-2011.
Gdy Rymanowski zapytał, sprawa szpiega może mieć związek z katastrofą smoleńską, Opioła odparł, że „to pytanie do prokuratury”.
Portal niezalezna.pl skontaktował się z Arturem Wosztylem, który także był oficerem wspomnianego specpułku. Słyszał wywiad z posłem Opiołą i był zaskoczony podaną informacją – czytamy na niezalezna.pl. – Nie kojarzę człowieka. Szybko skontaktowałem się z byłymi kolegami, z którymi służyłem, ale oni również nie przypominali sobie tego porucznika – mówił Wosztyl.