Funkcjonariusze CBA zatrzymali 14 osób – 5 pracowników ZUS i firm komputerowych – w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości przy przetargach informatycznych dla ZUS.
Źródłem tej informacji jest Prokuratura Okręgowa Warszawa–Praga.
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński potwierdził w rozmowie z Telewizją Republika, że agenci biura zatrzymali w Warszawie 14 osób. – Ma to związek ze śledztwem własnym CBA wszczętym przez Prokuraturę Okręgową Warszawa–Praga – poinformował.
– Obecnie agenci CBA zabezpieczają dowody w 20 instytucjach i firmach informatycznych – dodał Dobrzyński. Zaznaczył, że to wszystkie informacje, jakie może obecnie przekazać.
Dopytywany, czy zatrzymania w ZUS mogą mieć związek z infoaferą, rzecznik powiedział, że tą sprawą zajmuje się inna prokuratura a wspólnym mianownikiem obu spraw są po prostu kwestie informatyczne.
Rzecznik Prokuratury Warszawa–Praga Renata Mazur potwierdziła, że zatrzymania dotyczą przetargów informatycznych dla ZUS. – Czynności na miejscu trwają, obecnie nie mogę nic więcej dodać – powiedziała.
Rzecznik ZUS Jacek Dziekan doprecyzował, że CBA prowadzi czynności w Centrali, "dotyczą one postępowania na zakup urządzeń wielofunkcyjnych (drukarek) na potrzeby ZUS".
Na antenie Telewizji Republika dziennikarz śledczy Cezary Gmyz zasugerował, że zatrzymania w ZUS–ie mogą mieć związek z infoaferą.
– ZUS uchodzi za miejsce narodzin mechanizmu tej afery. Na rok przed katastrofą smoleńską o sprawie rozmawiałem z Pawłem Wypychem (b. Sekretarzem Stanu w kancelarii prezesa Lecha Kaczyńskiego). Mówił o niej z przerażeniem, bo widział, jak infoafera rozpełzała się na wszystkie największe instytucje w Polsce – mówił Gmyz.
Przypomniał, że gdy infoafera wybuchła, informatyzacją ZUS–u zajmowała się spółka PROKOM pod kontrolą jednego z najbogatszych Polaków Ryszarda Krauzego. Potem rynek Prokomu przejęła firma Asseco. – Nie zdziwiłbym się, gdyby wśród tej 14 były osoby powiązane właśnie z Asseco – powiedział dziennikarz.