Zapadł wyrok ws. „afery melioracyjnej”. Część osób przyznała się do winy i złożyła wnioski o dobrowolne poddanie się karze
W ostatnim czasie Sąd Okręgowy w Szczecinie oraz Sąd Rejonowy Szczecin Centrum wydały wyroki skazujące wobec 9 oskarżonych w tzw. „aferze melioracyjnej”. Akty oskarżenia w tej sprawie skierował Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie.
W słynnej aferze melioracyjnej część osób przyznała się do winy i złożyła wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Ich wątek został wyłączony z głównej sprawy. To dziewięć osób, które poszły na współpracę z wymiarem sprawiedliwości i właśnie dziś usłyszeli wyroki.
- Byli zmuszani do poświadczania nieprawdy w dokumentach w przetargach, które były ustawiane. Można powiedzieć, że są to osoby, które są winne natomiast są to też w pewnym sensie ofiary tej afery, bo wiemy, że w tej aferze za sznurki pociągały osoby z kierownictwa zarządu melioracji, ale też ludzie z Platformy Obywatelskiej – skomentował Tomasz Duklanowski, dziennikarz Radia Szczecin.
Jednym z oskarżonych jest były sekretarz generalny PO, Stanisław Gawłowski. Natomiast nie chce się on przyznać do winy i uważa, że sprawa ma charakter polityczny. Choć prokuratura ma mocne dowody winy zgromadzone w sprawie.
- Przed posiedzeniem aresztowym mówił, że zmiażdży prokuraturę. Sąd uznał, że dowody wskazane we wniosku o tymczasowe aresztowanie są tak mocne, iż pan Gawłowski przebywał w areszcie tymczasowym – mówił Witold Greń z Prokuratury Krajowej. Prokuratura zarzuca Stanisławowi Gawłowskiemu przyjęcie korzyści majątkowych o wartości ponad 700 tysięcy złotych w tym, apartamentu w Chorwacji. - Nie mam żadnego apartamentu gdziekolwiek. Jak Pan szuka informacji to niech pan najpierw lekcje odrobi – stwierdził Gawłowski. Formalnymi właścicielami apartamentu są jednak teściowe pasierba, którzy także usłyszeli zarzuty. Stanisław Gawłowski, obecnie senator, usłyszał siedem zarzutów, w tym aż pięć o charakterze korupcyjnym. - Przez wiele lat politycy Platformy Obywatelskiej mówili, że jest to śledztwo polityczne. Tutaj widzimy, że tak nie jest dlatego, że osoby, które są oskarżone przyznają się, idą na współpracę z prokuraturą i dobrowolnie poddają się karze, także mowy o tym, że to jest śledztwo polityczne nie ma – powiedział Tomasz Duklanowski, dziennikarz Radia Szczecin.