Żandarmeria Wojskowa w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie w sprawie sprzedaży przez AMW zestawów „Strzała” zabezpieczyła dokumenty oraz sprzęt w miejscu ich składowania – poinformował rzecznik MON płk Jacek Sońta.
Jak zaznaczył rzecznik są to standardowe czynności ŻW powierzone przez prokuraturę. Jednocześnie trwa pilna kontrola Departamentu Kontroli MON w AMW i jednostkach oraz instytucjach wojskowych, zlecona przez ministra obrony Tomasza Siemoniaka.
W środę prokuratura wszczęła śledztwo ws. sprzedaży w 2012 r. przez Agencję Mienia Wojskowego prywatnej firmie 78 niedziałających zestawów przeciwlotniczych „Strzała”, zawierających ponad 150 rakiet. Drugi wątek śledztwa dotyczy możliwej próby naruszenia ograniczeń dotyczących eksportu tego typu sprzętu – kolejna firma miała próbować wysłać rakiety, wyrzutnie i zestawy startowe za granicę.
Jak podawało MON, w 2011 r. uznano, iż wyprodukowane 30-40 lat temu zestawy rakietowe "Strzała 2-M" są całkowicie nieprzydane wojsku i przekazano je do AMW. Ta sprzedała rakiety podmiotowi z Polski, dysponującemu odpowiednią koncesją. Natomiast w 2013 r. ABW negatywnie zaopiniowała wniosek jednej z firm do ministra gospodarki o wydanie zezwolenia na sprzedaż tych zestawów do Czech, w związku z czym nie nastąpiła żadna transakcja.
Wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak mówił w środę że zna sprawę i że służby, które badały transakcję, nie sygnalizowały nieprawidłowości, a próba eksportu została udaremniona przez Ministerstwo Gospodarki. Podkreślił, że elementy zestawów nie działały, sprzęt był pozbawiony cech bojowych. Poinformował zarazem, że po medialnych doniesieniach o możliwej próbie nielegalnego eksportu zlecił pilną kontrolę, by sprawdzić, czy działania po stronie wojska były prawidłowe.