Przejdź do treści

Zamieszki na ulicach Lubina. 30 osób zatrzymanych przed komendą policji

Źródło: Fot. PAP/Aleksander Koźmiński

Manifestacja przed komendą w Lubinie w związku z piątkową interwencją policji, po której zmarł 34-letni mężczyzna przerodziła się w kilkugodzinne zamieszki. W stronę policjantów poleciały butelki, kamienie a także koktajle Mołotowa. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej. Ponad 30 osób zostało zatrzymanych.

W piątek, 6 sierpnia lubińscy policjanci interweniowali wobec zachowującego się w agresywny sposób mężczyzny. Film z zatrzymania trafił do internetu. Widać na nim, jak czterech funkcjonariuszy próbuje obezwładnić mężczyznę i umieścić go w radiowozie. Mężczyzna próbuje się wyrywać, krzyczy i wzywa pomocy. W pewnym momencie traci przytomność. Jak poinformowała kolejnego dnia policja, mężczyzna zmarł po dwóch godzinach od przewiezienia do szpitala. Z kolei poseł KO Piotr Borys na podstawie zdobytych informacji twierdzi, że zatrzymany zmarł jeszcze w karetce.

W niedzielę przed Komendą Powiatową Policji w Lubinie zgromadziło się ok. 200 osób, aby zaprotestować przeciwko brutalnemu - ich zdaniem - zachowaniu policji podczas interwencji. Część manifestantów przyniosła znicze, które zapalili przed komendą. Pod adresem funkcjonariuszy wykrzykiwali m.in. „Zawsze i wszędzie policja j… będzie”, „Mordercy”.

Protestujący rzucali też jajkami, a po pewnym czasie także kamieniami w elewację budynku komendy. W pewnym momencie tłum ok. 30 osób zaczął szturmować wejście do budynku. Policjanci użyli wobec nich gazu łzawiącego. W odpowiedzi manifestujący zaczęli rzucać w kierunku policjantów oraz budynku butelkami. Wybite zostały szyby.

Policjanci, wyposażeni w tarcze i broń gładkolufową, którzy wcześniej stali za bramą, wyszli przed nią i uformowali szyk. W ich stronę ponownie rzucone zostały kamienie, butelki a także kostki brukowe. Odpalono race. Manifestanci podpalili też kontener na śmieci, który następnie próbowali popchnąć w stronę budynku komendy.

W czasie zamieszek policjanci kilkukrotnie oddali strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej. Wielokrotnie apelowali też przez megafon o rozejście się. Na ulice wyjechała policyjna polewaczka. Po pewnym czasie manifestanci zaczęli się rozbiegać. W stosunku do osób, które wybiegały z tłumu w kierunku policjantów, użyto broni gładkolufowej.

- Zatrzymanych zostało pięć najbardziej agresywnych osób w związku z popełnionymi przestępstwami. Mieliśmy tutaj do czynienia z sytuacjami takimi jak podpalenie koszy, mienia policyjnego, czy z próbą podpalenia drzwi wejściowych do komendy, tak więc agresja tego tłumu jest naprawdę bardzo duża - przekazał po godz. 20 podkom. Wojciech Jabłoński z biura prasowego dolnośląskiej policji. Ok. godz. 21 liczba zatrzymanych wzrosła do 30.

Jabłoński dodał, że w stronę policjantów rzucone zostały nie tylko kamienie i cegłówki, ale także koktajle Mołotowa. Poszkodowanych zostało kilku funkcjonariuszy.

- Mieliśmy także do czynienia z sytuacją, w której wezwani na miejsce strażacy zostali obrzuceni kamieniami i nie byli w stanie przeprowadzić czynności związanych z ugaszeniem ognia. Podobnie karetka pogotowia, która zjawiła się na miejscu by pomóc poszkodowanym niestety nie została wpuszczona przez demonstrujących – mówił policjant.

Sytuacja na miejscu w dalszym ciągu jest dynamiczna

- Manifestujący uformowali grupki, które się przemieszczają w różne miejsca i atakują funkcjonariuszy. Na miejscu jest też zespół antykonfliktowy, który próbuje rozmawiać z tłumem i uspokoić emocje. Cały czas dochodzi jednak do agresywnych zachowań, które są podsycane przez grupki chuliganów” – powiedział podkom. Jabłoński. Policjantów z Lubina wsparli także funkcjonariusze z oddziału prewencji we Wrocławiu, a także policjanci z Głogowa i Polkowic.

Dolnośląska policja, która w sobotę odniosła się do piątkowych wydarzeń poinformowała, że lubińscy funkcjonariusze ok. godz. 6 rano udali się na interwencję dotyczącą agresywnego mężczyzny, który miał rzucać kamieniami w okna zabudowań. Na numer alarmowy zadzwoniła matka mężczyzny, informując policję, że jej syn nadużywa narkotyków.

- We wskazanym miejscu policjanci zastali agresywnego mężczyznę, którego próbowali uspokoić i wylegitymować. Ten jednak nie reagował na polecenia, był bardzo agresywny i niezwykle pobudzony. Z uwagi na irracjonalne zachowanie mężczyzny użyto wobec niego chwyty obezwładniające oraz kajdanki. Mężczyzna w dalszym ciągu nie podporządkowywał się poleceniom, szarpał się i wyrywał. Mając na uwadze agresywne zachowanie, a także uzasadnione podejrzenie, że może znajdować się pod wpływem narkotyków, na miejsce wezwano dodatkowych funkcjonariuszy w celu zapobieżenia eskalacji całej sytuacji oraz pogotowie ratunkowe z ratownikami – czytamy w oświadczeniu.

Według wyjaśnień policji, „mężczyzna został następnie przekazany w ręce medyków i z uwagi na jego zachowanie, w asyście policjantów, został przewieziony do szpitala, a następnie trafił na SOR”.

- Po około 2 godzinach od przewiezienia do szpitala, dyżurny KPP w Lubinie został powiadomiony, że mężczyzna zmarł – podano.

Dolnośląska policja dodała, że o całym zdarzeniu natychmiast powiadomiono prokuraturę, która zgodnie z obowiązującymi procedurami, wszczęła śledztwo w tej sprawie. Powiadomiono również komórkę kontrolną KWP we Wrocławiu.

- Trwają czynności dotyczące ustalenia przebiegu interwencji. Zapewne na polecenie prokuratury zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, która wskaże przyczynę śmierci – czytamy w oświadczeniu.

Interwencję poselską w sprawie działań policji podjął poseł KO z Dolnego Śląska Piotr Borys.

- Nie jest prawdą komunikat Policji Wojewódzkiej we Wrocławiu. Według informacji dyrekcji szpitala zgon młodego lubinianina nastąpił w karetce przed przyjazdem do szpitala. Będę pytał o filmy z kamer policjantów i podduszanie w interwencji – napisał Borys na Twitterze.

W komendzie lubińskiej policji poseł złożył pismo z pytaniami dotyczącymi przebiegu interwencji.

- Jestem po rozmowie z rodziną i obejrzeniu niepublikowanego nagrania. Jest więcej pytań. Dlaczego nie podjęto reanimacji, nie zastosowano kajdanek, wielokrotnie przyduszano Bartka? Żądamy wyjaśnień – podkreślił. 

PAP

Wiadomości

Hajdasz: media publiczne, które są teraz, są karykaturą tych, które były przed rokiem

Cristiano Ronaldo prywatnie spotkał się ze św. Mikołajem

Morawiecki przedstawia receptę na uratowanie Europy

Jest deklaracja Prezydenta Panamy. Odpowiada Trumpowi

Mentzen: Donald Tusk wie, że nie może oddać władzy bo pójdzie siedzieć

Władza organizuje zsyłkę "niepewnym" sędziom. Dokąd trafią?

Tomasz Sakiewicz: Kiedy Bóg się rodzi, wszystko jest możliwe...

Jastrzębski Węgiel w dalszym ciągu liderem

Ziobro: Tusk to główny boss mafii, trudno, żeby M.Romanowski poddawał się bandytom

Tunel z rekordem świata. Będą go budować 9 lat

Szczucki: stawiane mi zarzuty nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością i to w pełnym zakresie

Król-Walas spędzi Święta Bożego Narodzenia z rodziną i, jak podkreśla, "bez deski"

Youtuber Budda wychodzi na wolność

To jeden z najpopularniejszych, bo i najmilszych prezentów świątecznych

Robert Mazurek żegna się z RMF FM. Podziękowania od prezydenta Dudy

Najnowsze

Hajdasz: media publiczne, które są teraz, są karykaturą tych, które były przed rokiem

Mentzen: Donald Tusk wie, że nie może oddać władzy bo pójdzie siedzieć

Władza organizuje zsyłkę "niepewnym" sędziom. Dokąd trafią?

Tomasz Sakiewicz: Kiedy Bóg się rodzi, wszystko jest możliwe...

Jastrzębski Węgiel w dalszym ciągu liderem

Cristiano Ronaldo prywatnie spotkał się ze św. Mikołajem

Morawiecki przedstawia receptę na uratowanie Europy

Jest deklaracja Prezydenta Panamy. Odpowiada Trumpowi