Na ile poseł miał świadomość, a na ile nie to rozstrzygnie sąd. Sam kontekst jest wyjątkowo niesmaczny. Nawet gdyby nie było propozycji korupcyjnej, to fakt, że poseł, który ma na sztandarach tak ostre osądy wobec rywali politycznych, a sam łamie swoje pozorne poglądy jest absurdalne – powiedział dla Telewizji Republika Jacek Żalek (Porozumienie, KP PiS).
Obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy, uzyskany m.in. w wyniku kontroli operacyjnej, wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 roku do końca 2015 roku wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów. W efekcie starań Stefana Niesiołowskiego spółki, operujące dotąd w branży restauracyjno-hotelarskiej, uzyskały intratne kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów dla Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A.
– Te doniesienia mnie zaskakują. Budzi to niepokój, że poważny polityk ma takie zarzuty. Jeśli potwierdzą się te informacje, to byłoby to potwierdzeniem jego moralnego upadku – stwierdził Żalek.
– Czym innym jest potknięcie, a czym innym korzystanie z usług biznesmenów, które ułatwiały kontrakty. (…) W pewnym znaczeniu ofiarom jest tutaj poseł Niesiołowski, ponieważ uległ pokusie. Z jego mowy ciała wynika, że jedno mówił, a inaczej gestykulował – ocenił.
– Nie wykluczone, że przekroczona została cienka granica. (…) Na ile poseł miał świadomość, a na ile nie to rozstrzygnie sąd. Sam kontekst jest wyjątkowo niesmaczny. Nawet gdyby nie było propozycji korupcyjnej, to fakt, że poseł, który ma na sztandarach tak ostre osądy wobec rywali politycznych, a sam łamie swoje pozorne poglądy jest absurdalne – powiedział Żalek.
Sąd Apelacyjny w Warszawie skazał Marka Falentę na karę 2,5 roku więzienia w związku z tzw. aferą podsłuchową. Rozstrzygnięcie jest prawomocne.
– Ciekawe, jak po tej decyzji sądu traktowane będą osoby, które korzystają z podsłuchów. (...) Najlepszym przypadkiem będzie ujawnienie taśm przez „Gazetę Wyborczą”. To środowisko, które kiedyś uważało to za haniebne dzisiaj mówi, że jest to w porządku – podkreślił.
– Rozumiem, że to orzeczenie sądu będzie również dotyczyło także pozostałych osób – dodał.
TAŚMY GAZETY WYBORCZEJ
– Te taśmy ugruntowały moje przekonania o prezesie, który nie tylko publicznie, ale i prywatnie zachowuje się tak samo. Ta integralność robi wielkie wrażenie – mówił Żalek.
– Uderzono w stół, a nożyce się odezwały. (…) „Gazeta Wyborcza” próbowała powiedzieć, że z pewnością było tam coś nieczystego i podejrzanego. Otóż nie. (…) Mimo iż nie znaleźli na taśmach żadnego słowa, które obciążałoby prezesa, to chciano wywołać poruszenie i skandal – zaznaczył.
SONDAŻ
Gdyby wybory do Sejmu miały odbyć się w najbliższą niedzielę, zdecydowanym liderem pozostałoby Prawo i Sprawiedliwość, na które swój głos oddałoby 37 proc. badanych respondentów. Według tego samego badania drugą siłą polityczną w parlamencie zostałaby Platforma Obywatelska. Sondaż przeprowadził na zlecenie „Super Expressu” Instytut Badań Pollster. W badaniach przeprowadzonych w ciągu ostatnich tygodni poparcie dla partii rządzącej plasowało się na poziomie 30-35 proc.
– Z tego sondażu wynika, że Robert Biedroń jest zagrożeniem dla partii Kukiza oraz PO. Warto pamiętać, że początkowo nowe partie zawsze mają spore poparcie – ocenił Żalek.