RadioZET.pl dotarło do świadka wydarzeń na jeziorze Kisajno z udziałem Piotra Woźniaka-Staraka. Według jego informacji już ok. 2. w nocy łódź zachowywała się w sposób nieprzewidywalny – kręciła się w kółko, jakby nikt nie miał nad nią kontroli.
– Tej nocy odbywały się na jeziorze Kisajno regaty. Na jeziorze było ze 20 łodzi, wiele osób mogło to zauważyć. Z naszej łodzi, tuż po godz. 2 w nocy, poszło zgłoszenie na numer 112, że łódka zachowuje się na jeziorze w sposób nieprzewidywalny. Była bezwietrzna noc, bardzo dobra widoczność, ale kompletnie bez fali. My płynęliśmy na wiosłach i słyszeliśmy od kilkunastu minut jednostajną pracę silnika łodzi, gdzieś w odległości 1-2 km od nas – relacjonuje w rozmowie z RadioZET.pl świadek zdarzenia (jego imię i nazwisko pozostaje do wiadomości redakcji).
Świadek zdarzenia podkreśla, że łódź poruszała się po jeziorze w tym samym tempie.
„To o tyle dziwne, że dźwięk łodzi na jeziorze narasta lub znika, bo ta zbliża się lub oddala, a to było cały czas jednostajne brzmienie. W końcu dostrzegliśmy przez lornetkę, gdzieś z odległości 1-2 km kręcącą się w kółko łódź na dość ciasnym łuku, tak jakby miała zablokowany ster kierunku, zablokowaną manetkę gazu, jakby nikt jej nie kontrolował” – informuje mężczyzna.