– Idealnie byłoby gdyby osoby w Trybunale Konstytucyjnym nie były politykami – mówił w studiu Telewizji Republika prawnik, sędzia i były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll. W najnowszym odcinku programu „Zadanie specjalne" zaproszeni goście komentowali zamieszanie wokół zmian w trybunale oraz genezę obecnej sytuacji.
Gośćmi programu byli prof. Andrzej Zoll, Piotr Andrzejewski (członek Trybunału Stanu) oraz dwóch parlamentarzystów: Andrzej Czerwiński (poseł PO) oraz Jan Maria Jackowski (senator PiS).
Głosowanie ws. wyboru nowych kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego odbyło się w Sejmie dzisiaj po południu. Obrady przerywane były przez zachowanie posłów opozycji, którzy wznosili okrzyki, zagłuszali marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego oraz bez uprzedniego zaproszenia przez marszałka wchodzili na mównicę. Po kilku zarządzonych przerwach w obradach, posłowie zadecydowali większością głosów o przyjęciu wszystkich pięciu kandydatur PiS na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Czytaj więcej
Kto ma rekomendować kandydatów do TK?
– Na pewno obecna sytuacja nie jest dobra w pluralistycznym państwie – podkreślił na początku programu prof. Zoll. Komentując sposób wyboru pięciu sędziów przed zakończeniem kadencji ówcześnie urzędujących (chodzi o sędziów powołanych w październiku przez koalicję PO-PSL - red.) były prezes TK stwierdził, że "rekomendacja kogoś, nie oznacza, że ta osoba jest związana z daną partią".
Oznacza to, że sędziowie wybrani przez ówczesną koalicję rządzącą wale nie musieli być związani z PO. – Idealnie byłoby gdyby osoby w Trybunale Konstytucyjnym nie były politykami – podkreślił jednocześnie prof.Zoll.
Jak dodał, wielokrotnie proponowano, aby ktoś inny, a nie partie polityczne rekomendowały kandydatów.
Potrzeba zmiany o Trybunale Konstytucyjnym
Goście dyskutowali też m.in. o faktycznej potrzebie zmiany ustawy o trybunale, która została uchwalona w 1997 roku. Jak tłumaczył Piotr Andrzejewski, tamta ustawa dobrze funkcjonowała i mogła bez problemu dalej obowiązywać. – Poprzez te zmiany zmieniono okres wyboru sędziów, zaburzono tryb pracy, żeby zawłaszczyć kompetencje trybunału – mówił członek Trybunału Stanu. – Twierdzę, że tamten parlament naruszył zasady demokratycznego państwa prawa – dodał Andrzejewski.
Innego zdania na temat funkcjonowania w praktyce dotychczasowej ustawy o TK był obecny w studiu prof. Andrzej Zoll. – Ustawa z 1997 roku budziła wiele wątpliwości, właśnie co do zgłaszania kandydatów (chodzi o zbyt krótki okres od momentu zgłoszenia kandydata do momentu głosowania w Sejmie - red.), nie ma możliwości debaty publicznej – mówił.
– Czterech był prezesów trybunału zgłaszało, aby zmienić tryb zgłaszania kandydatów, tak aby mogła być debata, a nie było politycznych nominacji – dodał prof. Zoll.
Prezydent winny obecnego zamieszania?
– Strażnikiem konstytucji jest prezydent (...) jeśli dzisiaj mówi, że ustawa jest niekonstytucyjna, to miał obowiązek ją natychmiast zgłosić do trybunału – mówił dalej prawnik. Prof. Zoll zarzucił Andrzejowi Dudzie, że skoro od początku zdawał sobie sprawę z wątpliwości związanych z nowelizacją to sprawą powinien zająć się już już dzień po zaprzysiężeniu – 7 sierpnia.
Po wyborze przez koalicję PO-PSL pięciu sędziów, prezydent Andrzej Duda nie przyjął od nich ślubowania
Komentując obecną sytuację, były prezes Trybunału Konstytucyjnego zwrócił też uwagę, że obecny Sejm nie czekał na rozstrzygnięcie samego trybunału który jutro będzie orzekać czy nowelizacja ustawy o TK poprzedniej koalicji rządzącej była konstytucyjna. – Nie chciano poczekać do rozstrzygnięcia, czy mamy do czynienia ze złym prawem, czy należy poczekać (...) jeśli TK orzeknie, że nie, to wszelkie poczynania Sejmu są absolutnie nielegalne – dodał.
Czytaj więcej:
Dr Żukowski: Platforma świadomie doprowadziła do zderzenia wokół TK