– Jutro zaczynamy tak naprawdę kampanię i od jutra pracujemy dzień i noc - a jakbyśmy od października pracowali dzień i noc - bo tak trzeba tą kampanię robić, gryząc trawę - to finansowo zakończylibyśmy ją w lutym – powiedział w RMF FM przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty.
Przewodniczący SLD wyjaśnił, że porozumienie mówiące o tym, że to Robert Biedroń będzie kandydatem lewicy na prezydenta, zostało zawarte już w lipcu. – W lipcu zawarliśmy takie porozumienie, że my startujemy z Adrianem do wyborów, trzy nasze partie zawierają porozumienie, Robert jest szefem sztabu, nie rezygnuje z mandatu (europosła) i będzie startował na prezydenta. Tak ustaliliśmy po prostu - i tak konsekwentnie zrobiliśmy – przyznał.
Czarzasty powiedział też, dlaczego lewica zwlekała tyle czasu z ujawnieniem swojego kandydata. – Powiem panu na antenie - jako chyba pierwszej antenie - prawdę: my mamy określone, ograniczone środki - jeżeli zaczęlibyśmy kampanię, ogłosilibyśmy Roberta kandydatem w październiku, nie stać by było nas do końca kampanii - bo my do tego poważnie podchodzimy. Jutro zaczynamy tak naprawdę kampanię i od jutra pracujemy dzień i noc - a jakbyśmy od października pracowali dzień i noc - bo tak trzeba tą kampanię robić, gryząc trawę - to finansowo zakończylibyśmy ją w lutym – stwierdził.
Lider SLD zdradził też, kto będzie w komitecie poparcia Roberta Biedronia. – Tak, osoby znane i osoby, do których ludzie mają zaufanie. Tu nie chodzi o błyskotki, chodzi o osoby, które mają poważne nazwiska, są bardzo stabilne. Na pewno będę prosił o wsparcie pana Aleksandra Kwaśniewskiego – powiedział.