Dożywicie dla Mariusza Sz. i pięć lat więzienia dla jego żony Aleksandry, taki wyrok zapadł w procesie małżeństwa z Rudy Śląskiej, oskarżonego w sprawie zabójstwa ich miesięcznego syna Victora i znęcania się nad starszą córką Victorią.
O nieprawomocnym orzeczeniu, które ogłosił Sąd Okręgowy w Gliwicach poinformowała w poniedziałek jego rzeczniczka, Agata Dybek-Zdyń. - Sąd wymierzył ojcu karę łączną dożywocia, a matce, pięciu lat pozbawienia wolności. W jej przypadku doszło do zmiany opisu kwalifikacji prawnej - powiedziała sędzia.
Według prokuratury, ojciec znęcał się nad małym Victorem, a w lipcu 2020 r. uderzył go twardym narzędziem w głowę, powodując uraz skutkujący śmiercią. Mężczyzna odpowiadał także za znęcanie się nad siostrą Victora. Jego żonie, Aleksandrze Sz., zarzucono pomoc w znęcaniu się i zabójstwie dziecka.
Victor urodził się 18 czerwca 2020 r. Pięć dni później został przewieziony ze szpitala do domu. Według gliwickiej prokuratury, ojciec znęcał się nad nim: gdy dziecko płakało, głośno krzyczał, szarpał jego rękami i nogami, rzucał nim z wysokości do łóżeczka, gwałtowne potrząsał i z dużą siłą przyciskał nóżki noworodka do klatki piersiowej, powodując u Victora poważne obrażenia.
Czytaj: „Pierdo*** bandyci!”. Kamil Glik nie wytrzymał
22 lipca 2020 r. Aleksandra Sz. wyszła z domu z córką, pozostawiając syna pod opieką męża. W tym czasie, Mariusz Sz. - jak ustaliła prokuratura - z dużą siłą uderzył Victora w głowę twardym, płaskim narzędziem, powodując u niego rozległy i ciężki uraz czaszkowo-mózgowy.
Gdy Aleksandra Sz. dowiedziała się, że syn nie oddycha, wezwała pogotowie. Dziecko zostało przetransportowane śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Katowicach-Ligocie, a następnie przewieziono je na Szpitalny Oddział Ratunkowy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Victor był w stanie krytycznym. Mimo wysiłków lekarzy, chłopczyk zmarł po kilku godzinach.