Szef ZNP oznajmił dziś, że od soboty 27 kwietnia Związek Nauczycielstwa Polskiego zawiesza ogólnopolski strajk, ale go nie kończy. Przekazał, że nauczyciele czekają do września na rozwiązania od premiera Morawieckiego. Właśnie o tym rozmawiali nasi goście: Artur Warzocha – senator Prawa i Sprawiedliwości oraz Jan Filip Libicki – senator PSL w studiu Telewizji Republika z red. Adrianem Stankowskim.
„Zawieszamy, ale nie kończymy. Od dzisiaj wchodzimy w nowy etap, który będzie trudniejszy, ale który pokaże nowe oblicze protestu. Jesteśmy w połowie drogi, ale mogę oświadczyć, że nie podpiszemy porozumienia, które rząd zawarł z "Solidarnością" – mówił dziś szef ZNP, Sławomir Broniarz.
Senat w czwartek po godz. 19 rozpoczął posiedzenie; zajmie się uchwaloną po południu przez Sejm nowelizacją prawa oświatowego dotyczącą matur. Zgodnie z nią, jeśli rada pedagogiczna nie przeprowadzi klasyfikacji i promocji, zrobi to dyrektor lub nauczyciel wyznaczony przez organ prowadzący.
– Będę głosował przeciwko tej ustawie z dwóch powodów. Po pierwsze powód, dla którego mielibyśmy ją podpisać zniknął, a drugi powód jest taki, że znowu na „łapu capu” uchwalamy pewne zasady, a potem trzeba je poprawiać – mówił senator Libicki.
– Powinniśmy zacząć od stwierdzenia, że ten strajk był wybitnie polityczny. (…) Przeliczyli się – zarówno inspiratorzy tego politycznego strajku, jak i wykonawcy. Mam tu na myśli działaczy różnych związków, które się w ten strajk włączyły. Uważam, że oni widząc, że państwo działa i nie chce doprowadzić do nieszczęść wśród młodzieży, która chce napisać matury odpuścili. (…) Jeśli Senat przyjmie, a prezydent podpisze tę ustawę to zostanie wypełniona pewna luka prawna – ocenił z kolei senator Warzocha.
Libicki nie zgadzał się ze stwierdzeniem, że ten strajk był tylko i wyłącznie polityczny. – Strajk był spowodowany tym, że rządzący mówią, że pieniędzy jest dużo dla wielu grup społecznych. Teraz przychodzą inne grupy i mówią: nam się należy – mówił. Przyznał, że panu Broniarzowi jest bliżej do opozycji i powiedział, że nie jest zadowolony z upolitycznienia związków zawodowych po obu stornach. Dodał, że to ogromny problem w naszym kraju.
– Rzeczywiście mamy problem - ten problem nazywa się dzisiaj – przewodniczący Sławomir Broniarz! Przez wiele lat, kiedy rządziło PO-PSL, a płace były zamrożone siedział cicho i nie pisnął ani słowa, że nie ma podwyżek, a w polskiej oświacie źle się dzieje. Nie było mowy o reformie polskiego systemu oświaty – skwitował Warzocha.
– Problemem jest w Polsce karta nauczyciela – dokument z 1982 roku – stwierdził senator Libicki.
– Nauczycielom należy się godne wynagrodzenie za dobrą pracę. Ja przeżywam trudny okres, ponieważ moja córka przystępuje w tym roku do matury. Teraz kamień spadł mi z serca. Widziałem, jak młodzież wymienia się informacjami i jak rozgrzewają się do czerwoności ich media społecznościowe. (…) O systemie oświaty od samego początku chcieliśmy rozmawiać! Wydelegowane zostały odpowiednie siły na czele z wicepremier Szydło. Niestety te rozmowy do niczego nie doprowadziły, bo postawione zostały postulaty zaporowe – mówił nam Warzocha.
Jak powiedział senator PiS również nie jest zwolennikiem karty nauczyciela, ale przypomniał, że ten dokument jest broniony właśnie przez związki zawodowe. – Politycznym błędem było wciągnięcie rzeszy nauczycieli w konflikt właśnie polityczny – dodał.
FUNDACJA OTWARTY DIALOG
Brytyjski "The Times" poinformowała, że Fundacja Otwarty Dialog Ludmiły Kozłowskiej prała brudne pieniądze wykorzystywane dla służb Rosji. Przez szkockie firmy i polską fundację miało przejść ok. 1,5 mln funtów.
– Łączenie tego ze strajkiem nauczycieli uważam za kpinę i nadużycie – mówił senator Libicki.
– Co do samej fundacji, to ja jeszcze podczas poprzedniej kadencji otrzymywałem informacje, że jej działania i finansowanie budzą wątpliwości – dodał.
– Pani Kozłowska dostała zakaz wstępu do UE, a mimo to dostawała jakieś dziwne przyzwolenia ze strony czołowych polityków europejskich. (…) Cały czas powtarzaliśmy, że jest personą non grata na terytorium Polski i nie było oddźwięku. Jedno jest pewne fundacja Otwarty Dialog angażuje się we wszystkie działania przeciwko polskiemu rządowi i okazuje się, że robi to za obce i nie do końca uczciwie zarobione pieniądze – skwitował Warzocha.