Z pomnika w Pieniężnie zdemontowano popiersie „kata AK”. Rosja protestuje i wyraża „głębokie oburzenie”
Z pomnika w Pieniężnie zdemontowano popiersie generała Armii Czerwonej zwanego „katem AK” Iwana Czerniachowskiego. Ambasada Federeacji Rosyjskiej w Polsce wydała oświadczenie, w którym wyraża „głębokie oburzenie”.
Decyzją władz Pieniężna zdemontowanie popiersia „kata AK” jest oddaniem hołdu ofiarom przypadającej na dziś 76. rocznicy sowieckiej napaści na Polskę. Robotnicy usunęli z kolumny metalowe popiersie Czerniachowskiego. Wcześniej gmina uzyskała w starostwie powiatowym formalne pozwolenie na rozbiórkę.
Kazimierz Kiejdo, burmistrz Pieniężna powiedział, że zdecydował się na usunięcie popiersia w tym dniu, żeby nadać temu symboliczne znaczenie. – Jest 17 września, to doskonała okazja, żeby w ten choćby sposób uczcić pamięć ofiar sowieckiej agresji z 1939 r. – wyjaśnił.
Burmistrz poinformował, że zdemontowane popiersie trafi do magazynu, a potem prawdopodobnie zostanie odesłane do Rosji. – Zwrócili się już do nas w tej sprawie przedstawiciele administracji obwodu kurskiego, przekazałem te dokumenty do MSZ, które ma rozmawiać z Rosjanami, na jakich zasadach to zrobić – mówił.
Monument generała Armii Czerwonej od wielu lat budził kontrowersje. Jego rozbiórki domagały się polskie środowiska kombatanckie, stowarzyszenia oraz osoby prywatne.
Sprzeciwiała się temu Rosja, bo pomnik jest objęty międzyrządową umową z 1994 r. o grobach i miejscach pamięci. Dla Rosjan Czerniachowski był bohaterem Wojny Ojczyźnianej. Z tego powodu ambasada Federacji Rosyjskiej w Polsce wydała oświadczenie, w którym wyraża swój protest wobec usunięcia pomnika oraz wyraża „głębokie oburzenie”.
W dokumencie podkreślono rolę Armii Czerwonej w „wyzwalaniu Polski”, a samo usunięcie pomnika określono jako „amoralne”. Negowanie misji wyzwoleńczej Armii Czerwonej, tego niezaprzeczalnego faktu, iż to właśnie dzięki niej zapewnione zostało samo istnienie polskiego państwa narodowego i przetrwanie narodu polskiego nie tylko przeciwne jest prawdzie historycznej, lecz głęboko amoralne, obraźliwe dla świętej pamięci ponad 600 tys. żołnierzy i oficerów radzieckich, poległych podczas wyzwolenia Polski – czytamy.
Wiele razy ostrzegaliśmy stronę polską, iż podobne działania godzą w najbardziej delikatne uczucia naszego narodu i nie mogą pozostać bez najpoważniejszych konsekwencji dla stosunków rosyjsko-polskich. Niestety, polscy partnerzy wolą nas nie słuchać. To jest ich wybór – wychodzimy z tego, że oni całkowicie zdają sobie sprawę z własnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje – brzmi dalsza treść oświadczenia.