Wywołała alarm bombowy, by ratować partnera. Absurdalna sytuacja w Zielonej Górze
Zarzut wywołania fałszywego alarmu bombowego w sądzie usłyszała 31-latka z Zielonej Góry. Okazało się, że w ten sposób chciała ustrzec partnera przed więzieniem oraz spędzić z nim Walentynki, poinformowała Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji. "Odwołanie posiedzenia sądu w sprawie jej partnera miało być niespodzianką z okazji dnia zakochanych. Szkopuł w tym, że kobieta wywołała niepokój i zagrożenie, a sobie narobiła kłopotów, gdyż grozi jej teraz od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia", dodała policjantka.
Zgodnie z procedurami na miejsce udali się policyjni pirotechnicy i inne służby. Po sprawdzeniu budynków okazało się, że alarm był fałszywy i wówczas do pracy przystąpili kryminalni. Podejrzana została zatrzymana 16 lutego.
Okazało się, że kobieta nie była wcześniej notowana. Wyjaśniła, że chciała ratować partnera przed odbyciem kary więzienia. Kupiła nawet w tym celu telefon komórkowy i kartę, które po wykonaniu telefonu do sądu wyrzuciła.
"Wywołany przez 31-latkę alarm nie pokrzyżował pracy sądu. Posiedzenie ws. odroczenia wykonania kary czterech lat więzienia zasądzonej wobec partnera 31-latki odbyło się zgodnie z planem. Sąd zadecydował o odroczeniu jej wykonania na trzy miesiące", dodała Barska.
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Życzył ludziom śmierci, obrażał, wyzywał, znieważał. Wiemy, kim jest hejter Morgenstern, dyrektor w fundacji Macieja Laska
Adam Konkol o Annie Wyszkoni: "miliony dzięki moim piosenkom, a teraz chce ode mnie 300 tys. zł za majtki"
Bardella wyprzedza wszystkich rywali w nowym sondażu. Wykluczenie Le Pen nie zatrzymało faworyta wyborów we Francji
Najnowsze
Będą próbować obejść konstytucję? Żurek chce wdrożyć wyrok TSUE ws. homomałżeństw
Shen: Xi Jinping błaga Trumpa, a ten jej mówi dzwoń nawet w nocy
Adam Konkol o Annie Wyszkoni: "miliony dzięki moim piosenkom, a teraz chce ode mnie 300 tys. zł za majtki"